Policjanci katowickiej drogówki, poruszający się na motocyklach, zatrzymali w ostatni weekend w Katowicach 48-letniego kierującego volkswagenem, który przyjechał do sklepu samochodem, mając prawie 4 promile alkoholu w organizmie.
- Chodzi o sklep Żabka w dzielnicy Zarzecze, przy ulicy Sandacza 56 - mówi podkomisarz Agnieszka Żyłka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.
Pijany jak bela przyjechał autem po sprawunki do Żabki
Skąd wiedzieli, że kierowca może być aż tak pijany? Dzięki czujności i obywatelskiej postawie sprzedawcy w tym sklepie. To on wyczuł, że klient jest pijany, a przyjechał do sklepu samochodem. Przytomnie zabrał kluczyki 48-latkowi, aby ten nie mógł odjechać sprzed sklepu oraz wezwał policję.
Jednak to był dopiero wierzchołek góry lodowej. Policjanci byli zapewne zdumieni, gdy zobaczyli w systemie, jak "bogatą" kartotekę ma zatrzymany przez nich pijak.
Kierowca miał dożywotniego "bana" na kierowanie autem
Okazało się, że nie ma on prawa jazdy, ba! - orzeczono wobec niego dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Do tego był poszukiwany do ustalenia miejsca pobytu dla celów prawnych, a także odbycia kary 1,5 roku pozbawienia wolności.
Mężczyzna został osadzony w policyjnym areszcie, a następnie przetransportowany do zakładu penitencjarnego. Za jazdę w stanie nietrzeźwości i złamanie zakazu sądowego grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Może Cię zainteresować: