Żołnierze bez problemu nawiązują kontakt z pacjentami i służą pomocą. Są zdyscyplinowani i konkretni w działaniach. Nie ulegają presji czasu, ani nie ponoszą ich nerwy. W końcu większość z nich na polu walki musiała sobie radzić w znacznie trudniejszych okolicznościach.
- Dyscyplina i pokora, jaką nasi ratownicy medyczni nabyli w wojsku przekłada się na jakość pracy w pogotowiu ratunkowym. Żołnierze-ratownicy mają zazwyczaj dobry kontakt z pacjentem. Nie pamiętam sytuacji, by na ratownika będącego żołnierzem wpłynęła kiedykolwiek jakakolwiek skarga – mówi Michał Kucap, pełnomocnik dyrektora ds. koordynacji i planowania WPR.
Wojskowi medycy
Łukasz Sikora ukończył elitarny kurs medyków sił specjalnych US SOCM w Stanach Zjednoczonych. Na misjach w Iraku i Afganistanie zdecydował, że będzie medykiem. Sam na własnej skórze poznał co to fachowa pomoc medyczna, gdy został ranny na polu walki. Teraz będzie działał w pogotowiu ratunkowym w rejonie Gliwic i Zabrza.
Zespół ratowników medycznych w Katowicach zasili z kolei chorąży Rafal Cich z 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Wojskowy odbył już wcześniej praktyki w Izbie Przyjęć w szpitalu oraz w pogotowiu ratunkowym w Lublińcu. W Iraku był jednym z wolontariuszy podczas organizacji tzw. białych niedziel, czyli pomocy medycznej dla ludności cywilnej, którzy nie mieli do niej dostępu.
Karetką obsługującą zdarzenia w Katowicach, ale również w Chorzowie i Radzionkowie jeździ starszy kapral Damian Zacharski. Jednak kiedy zakłada mundur wojskowy, można go spotkać jako ratownika pokładowego w śmigłowcu Mi-8 należącym do 3. Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej w Balicach. Jednostka odpowiada za zabezpieczenie lotów cywilnych i wojskowych najważniejszych osób w państwie, a także bierze udział w rozmaitych akcjach poszukiwawczych oraz ratowniczych. Kapral Zacharski doświadczenie medyczne nabył również podczas służby w Jednostce Powietrznodesantowej w Gliwicach, co jak sam potwierdza nauczyło go radzić sobie z najpoważniej wyglądającymi złamaniami.