Kiedyś zima była malownicza, ale głównie za dnia, po świeżych opadach śniegu. Wieczorem miasta spowijały ciemności, nie było takiej feerii barw jak dzisiaj w okresie świątecznym. Choć zdjęcia pokazują, że jednak dekorowano, skromnie bo skromnie, miasta. Widać np. sporą choinkę na Rynku w Katowicach, ustawioną na placu, które kiedyś było rondem (jeździły wokół niego samochody), przed Teatrem Śląskim (dawniej Teatrem Polskim).
- Dawniej, np. 100 lat temu, też było widać święta w przestrzeni miejskiej, ale nie w ten sposób, co teraz – mówi Anna Grabińska-Szczęśniak, kierownik Działu Etnografii Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. - Świątecznych girland ze światłami, gdy jeszcze większość ludzi w ogóle nie miała prądu w domu, nie było dużo. Z choinkami sprawa też nie była prosta, bo na terenach Śląska pojawiła się ona dopiero na początku XX wieku. Najpierw w domach była szopka, betlejka, dopiero później zaczęła się pojawiać choinka. Konkretnie choinka przyszła do nas z terenów niemieckich. Była żywa, raczej skromniejsza, mała. Przez długi czas na choinkach świeciły świeczki, montowane na specjalnych metalowych klipsach. Ponieważ świeczki były drogie, zapalało się je na choince tylko w uroczystych momentach, w Wigilię. Ozdoby na choince były ręcznie robione z papieru, oprócz tego – orzeszki owijane w sreberko, wieszało się jabłka. Same miasta nie były tak mocno ozdobione jak teraz. Tam, gdzie był teren bardziej bogaty, gdzie był majętny przedsiębiorca, to jego było stać, by postawić choinkę, włączyć światełka, ale to była rzadkość.
Zobaczcie zimowe zdjęcia Katowic w naszej galerii. Fotografie pochodzą z Narodowego Archiwum Cyfrowego i z innych zbiorów.