Przypomnijmy, że w sobotę 31 lipca 2021 r. przed godziną 6 rano w centrum Katowic, u zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej, doszło do tragicznego wypadku. Poprzedziła go bójka na ulicy Mickiewicza. Młoda kobieta, która wyszła na ulicę, by próbować rozdzielić walczących, została potrącona przez autobus komunikacji miejskiej, a następnie wciągnięta pod pojazd. Zginęła na miejscu. Kierowcy, 31-latkowi, zostały postawione zarzuty zabójstwa (czyli działania celowego) 19-latki, i usiłowania zabójstwa dwóch kolejnych osób (które kierowca też potrącił, ruszając w grupę bijących się osób).
Wcześniej pisaliśmy:
Katowice. Nie żyje 19-latka. Została śmiertelnie potrącona przez autobus na ul. Mickiewicza
31-letni kierowca autobusu, który przejechał 19-latkę usłyszał zarzuty
Kierowca autobusu brał antydepresanty. Potrącił śmiertelnie 19-latkę w Katowicach
Jak się szybko okazało, ofiarą wypadku była 19-letnia Barbara ze Świętochłowic, matka dwójki malutkich dzieci - 2,5-letniej dziewczynki i 7-miesięcznego chłopczyka. Kobieta niedawno zaręczyła się ze swoim partnerem, planowali ślub...
Zbiórka na dzieci Basi ma już ponad 20 tys. złotych
Na rzecz dzieci Basi zorganizowano zbiórkę na portalu zrzutka.pl (zrzutka.pl/utzn8v). Na początku celem było 5 tysięcy złotych, które szybko zebrano. Później - 15 tys., tę kwotę również osiągnięto szybko. Dzisiaj (5 sierpnia o godz. 9.50) zebrano już 27 675 zł. Wpłaciło 770 osób. Do końca zbiórki pozostało 26 dni. Jednak tuż po godz. 11 zbiórka została wyłączona przez organizatora.
Organizator zbiórki pisze:
"Zginęła młoda kobieta, 19-latka, matka dwójki małych dzieci, przyszła żona. Całe życie miała przed sobą, w jednej chwili straciła je w tak bezsensowny i okropny sposób! Dziś jej narzeczony, wraz ze śmiercią ukochanej musi sprostać wyzwaniu i zastąpić dzieciom dwojga rodziców, matkę. To, co wydarzyło się w Katowicach nad ranem jest tragedią, Nikt nie powinien ginąć w taki sposób, nikogo nie powinna spotkać taka śmierć. Niewinna kobieta osierociła dwójkę małych dzieci, chciała pomóc, a zapłaciła za to najwyższą cenę, jaką jest życie.
Pieniądze które tutaj zbierzemy na lepszy start dla tych małych dzieci nie wynagrodzą w żaden sposób utraty córki, matki, narzeczonej. Ale z pewnością pomogą stanąć na nogi jej rodzinie, zapewnić dzieciom to, czego już nie będzie mogła dać mama.
Pieniądze przekażemy dzieciom z myślą o szczęśliwe dzieciństwo i lepsze, lżejsze jutro".
Hejt na profilu zmarłej Basi
Organizator zbiórki pieniędzy na dzieci Basi odniósł się również do hejtu, jaki jest rozpowszechniany w komentarzach na profilu Basi na Facebooku oraz pod artykułami na temat tej tragedii. "Hejt, który się wylewa jest obrzydliwy, nie da się skomentować tego, co dzieje się na profilu zmarłej Basi, w okropnych hejtach znikają szczerze przesłane kondolencje i wyrazy współczucia dla bliskich. To co się tam dzieje powinno być karalne. W internecie nic nie ginie, nikt nie myśli o przyszłości.
Nikt nie zdaje sobie sprawy chyba ,że w przyszłości te małe dzieci ujrzą, w jaki sposób odebrano im jedną z najważniejszych osób w ich życiu, której nie będą pamiętać, a internet przedstawi ją w taki sposób, jaki sami teraz widzimy. To okropne, brak mi słów na to, co robimy sobie nawzajem!"