Przypomnijmy, że w piątek 27 stycznia 2023 r. o godz. 8:31 rano nastąpił wybuch gazu w 4-kondygnacyjnym budynku mieszkalnym należącym do Parafii Ewangelicko-Augsburskiej przy ul. Bednorza 20 w Katowicach Szopienicach. W wyniku wybuchu zawalił się front budynku.
Tragedia w katowickich Szopienicach
Z gruzowiska wydobyto łącznie 8 osób. Najdłużej poszukiwane dwie kobiety nie żyły. To matka i córka. Pierwsza z nich miała 69 lat, druga - 41.
W szpitalu, w "oparzeniówce" w Siemianowicach Śląskich przebywa aktualnie jeden poparzony mężczyzna. Hospitalizowanych jest też dwoje dzieci wikariusza parafii, ks. Piotra, 3 i 5-letnie dziewczynki. Proboszcz, ksiądz Adam, z rodziną nie doznali obrażeń. Nie ucierpiały rodziny ukraińskie, które mieszkały w budynku.
Ofiary wysłały list przed śmiercią
Dzisiaj, czyli w poniedziałek 30 stycznia, Polsat ujawnił, że redakcja programu "Interwencje" dostała list wyjaśniający okoliczności wybuchu. Więcej: www.polsatnews.pl Został on wysłany z Katowic 2 dni przed wybuchem, 25 stycznia. Zaczyna się od słów: ""Jeśli ktoś się zastanawia, jak doszło do tej tragedii w Katowicach-Szopienicach to oto kilka słów wyjaśnienia".
W liście rodzina byłych kościelnych (składająca się z ojca, matki i córki - kobiety zginęły w wyniku wybuchu, mężczyzna przebywa w "oparzeniówce" w Siemianowicach Śląskich) skarży się na księdza kościoła ewangelicko-augsburskiego, u którego mieszkała i pracowała. Wg nich ksiądz miał żądać od nich pieniędzy oraz wyprowadzenia się z zajmowanego w budynku przy Bednorza 20 mieszkania. W liście jest też informacja, że jeden z członków rodziny cierpi na nowotwór płuc.
Jak informuje Polsat, ofiary przekazały w liście, że w związku z sytuacją jedynym rozwiązaniem wydawało się rozszerzone samobójstwo.
Jednak ofiary pisały w liście o "cichym i skutecznym sposobie odejścia ze świata", czyli tabletkach nasennych.
Może Cię zainteresować: