Wystarczy przekroczyć próg kamienicy przy ul. Michała Drzymały 9 i zejść po kilkunastu schodach, żeby - jak zapewniają właściciele - przenieść się do Valhalli, czyli miejsca, gdzie według mitologii nordyckiej trafiają polegli w chwale wojownicy.
Katowicka Valhalla to bar w klimacie nawiązującym do opowieści o wikingach, którzy siali postrach na morzu oraz lądzie. Można tutaj napić się miodu oraz piwa, a przede wszystkim spróbować swoich sił w rzucaniu do celu… siekierami.
- Wybraliśmy się kiedyś na randkę do Krakowa. To była niespodzianka. Trafiliśmy na rzucanie siekierami i tak nam się spodobało, że postanowiliśmy przenieść to do Katowic, gdzie mieszkamy - opowiadają właściciele Valhalli.
Zależało im na tym, aby w
lokalu oddać klimat związany z wikingami. Stąd dużo surowego
drewna i surowej cegły, runy oraz wiszące na ścianach skóry.
"Ludziom pod wpływem nie wydajemy siekier"
Nie ma co ukrywać, że połączenie alkoholu i latających w powietrzu siekier nie brzmi jak coś bezpiecznego.
- Nastawiamy się przede wszystkim na rozrywkę, czyli rzucanie siekierami, a napić się można później. Dodatkowo nie sprzedajemy mocnego alkoholu. Mamy tylko piwo i miód pitny - tłumaczą właściciele. - Konsultowaliśmy się w sprawach bezpieczeństwa z policją, a także przeanalizowaliśmy, jak to wygląda w innych tego typu miejscach. Mamy świadomość, że nie możemy pozwolić sobie na żaden wypadek, dlatego mocno stawiamy na tzw. BHP - dodają.
Zgodnie z procedurą każdy gość musi zapoznać się z regulaminem i podpisać oświadczenie, że nie jest pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. Później obsługa prowadzi krótkie szkolenie z zasad bezpieczeństwa i techniki rzucania.
- Osobom, co do których mamy podejrzenie, że są pod silnym wpływem alkoholu, po prostu nie wydajemy siekier - podkreślają właściciele. - Jesteśmy czynni w tygodniu od 15.00 do 21.00, a w weekendy od 12.00 do 21.00. Nie chcemy działać w godzinach nocnych. Można przyjść do nas na randkę, urodziny lub spotkanie integracyjne, dobrze się bawić, a dopiero później ruszyć w miasto - proponują.
W Valhalli mają odbywać się m.in. zawody w rzucaniu siekierami, a w planach jest jeszcze restauracja na parterze kamienicy i letni ogródek.
„Praktyka czyni mistrza”
Czy łatwo trafić siekierą w tarczę? Spróbowaliśmy, i potwierdzamy, że łatwo. Dużo trudniej rzucić w taki sposób, aby się w nią wbiła.
- Uczymy najprostszej techniki rzutu, zza głowy. Tak naprawdę nie chodzi o siłę, ale właśnie o technikę. Wystarczy stanąć w odpowiedniej odległości, odpowiednio ułożyć rękę i rzucić tak, aby siekiera zrobiła w powietrzu półtora obrotu - wyjaśniają w skrócie właściciele.
Dostępnych jest kilka rodzajów siekier dla mniej i bardziej zaawansowanych. Różnią się przede wszystkim wagą.
- Oczywiście praktyka czyni mistrza. Niektórzy goście łapią w mig, inni potrzebują trochę czasu. My gwarantujemy dobrą i niecodzienną rozrywkę - oceniają właściciele Valhalli.