Studenci z Ukrainy to najliczniejsza grupa obcokrajowców na Uniwersytecie Śląskim, jest ich ponad 400. Są też pochodzący z Ukrainy pracownicy uczelni. - Na razie w większości zostali w Polsce, ale to się wszystko w tej chwili rozgrywa. Nie mam przekonania, że wszyscy ci, którzy do tej pory zostali w Polsce, to rzeczywiście zostaną. Spodziewam się jednak zdecydowanego napływu osób stamtąd – mówi Rozmowie Dnia Radia Piekary prof. Tomasz Pietrzykowski, prorektor Uniwersytetu Śląskiego ds. współpracy międzynarodowej i krajowej. Część rodzin studentów i pracowników Uniwersytetu Śląskiego dotarła już z Ukrainy na Górny Śląsk.
- Takie rodziny już w naszych obiektach mieszkają – dodał prof. Pietrzykowski.
Drugą grupą osób, jaka obecnie dociera na Uniwersytet Śląski to tzw. studenci tranzytowi. Jak tłumaczył prorektor uczelni w rozmowie z redaktorem Marcinem Zasadą, to studenci innych narodowości, którzy studiowali w Ukrainie. Chwilowo mieszkają akademikach, ale chcą się dostać do domu, m.in. do Afryki. Zostaną u nas tylko do czasu zorganizowania transportu.
Prof. Pietrzykowski: Zapisanie się na studia nie jest pierwszą potrzebą uchodźcy. To na pewno będzie kolejny etap
Prof. Tomasz Pietrzykowski mówił, że na razie nie ma fali osób, które miałyby studiować na Uniwersytecie Śląskim i zostać u nas na dłużej. Według niego jest to jednak kwestia czasu. - Zapisanie się na studia nie jest pierwszą potrzebą uchodźcy. To na pewno będzie kolejny etap – zaznaczył. Władze śląskiej uczelni nastawiają się na przejmowanie studentów, czyli na kontynuację przerwanych przez wojnę studiów w Polsce.
- Studentom, którzy do nas trafią będziemy musieli się starać zaoferować taki profil edukacji, jaki będzie odpowiadał temu skąd i z jaką „historią edukacyjną” trafili. Jesteśmy na to przygotowani – podkreślił prof. Pietrzykowski.
Prorektor Uniwersytetu Ślaskiego powiedział, że w związku z przyjmowaniem studentów z Ukrainy zawiązała się już akademicka sieć koordynacyjna. Wskazał też, że być może potrzebne będą jakieś ułatwienia w przepisach wewnętrznych uczelni – dotyczące m.in. dokumentowania, bo nie wszyscy będą w stanie wykazać jakie mieli oceny czy jakie mają kompetencje językowe.
- Jest jeszcze kwestia bariery językowej. Znaczna część tych osób nie będzie w stanie z marszu podjąć studiów po polsku. W związku z czym najpierw muszą być jakieś kursy językowe, przygotowawcze. Na to też jesteśmy przygotowani. Nasza szkoła języka polskiego od lat ma wiodącą pozycję w Polsce – zaznaczył profesor.
Uniwersytet Śląski wspiera także swoich obecnych studentów z Ukrainy, którym pogorszyła się sytuacja materialna. - Staramy się pomagać przy pomocy naszych funduszy socjalnych – dodał prof. Tomasz Pietrzykowski.