Ukraińcy zebrali się na katowickim rynku. "Rosja zatrzyma się tam, gdzie otrzyma szalony odpór"

Ukraińcy zebrali się na rynku w Katowicach, aby zademonstrować przeciwko wojnie, która rozpoczęła się w ich ojczyźnie. - W Ukrainie dzieją się straszne rzeczy. Boję się o moją rodzinę, moją mamę, która jest dziesięć kilometrów od Kijowa...

We wtorek, 24 lutego, Rosja zaatakowała Ukrainę. Rozpoczęła się wojna, która od kilku tygodni wisiała w powietrzu. Rosjanie początkowo wystrzelili rakiety w kierunki punktów strategicznych. Później na terytorium Ukrainy wjechały czołgi oraz transportery z żołnierzami. Każda kolejna godzina to dramatyczne doniesienia z Ukrainy, gdzie w nalotach i od kul giną ludzie - żołnierze oraz cywile.

O godz. 17.00 na rynku w Katowicach zebrała się grupa Ukraińców, aby zademonstrować sprzeciw wobec wojny, która wybuchła w ich ojczyźnie.

- Nie mogę siedzieć w domu, kiedy w moim kraju dzieją się takie rzeczy. Wiem, że tutaj jest mało ludzi, ale ludzie wyszli na ulice w Warszawie i innych miastach. Musimy pokazać światu, że jesteśmy razem - powiedział organizator spotkania.

Demonstracja Ukraińców na rynku w Katowicach

Ukraińcy - studenci, pracownicy fizyczni, nauczyciele, urzędnicy - którzy przyszli na rynek w Katowicach, obawiali się przede wszystkim o swoje rodziny, które zostały w kraju.

- W Ukrainie dzieją się straszne rzeczy. Boję się o moją rodzinę, moją mamę, która jest dziesięć kilometrów od Kojowa... Moja mama jest w mieszkaniu, powiedziałem jej, żeby nie wychodziła na ulice. Do Kijowa zbliżają się wojska ze wszystkich stron.

Jedni zostali w domach, inni ruszyli już w kierunku Polski, gdzie organizowane jest dla nich wsparcie.

Wszyscy, z którymi rozmawialiśmy podczas manifestacji, powtarzali, że naród ukraiński jest niezwykle dzielny i waleczny. Czego potrzebuje? Wsparcia międzynarodowego, sankcji dla Rosji i nadziei.

- Mój syn dziś zapisał się do obrony terytorialnej... Przepraszam, ciężko mi o tym mówić, ale Ukraina walczy - zapewnił mężczyzna, który ma w Polsce pracę, żonę i inne dzieci. Co czuje? Przede wszystkim bezsilność.

- Chcę, żeby obywatele Polski zrozumieli jedno. Mam dwie kuzynki, które mieszkają w Rosji. Dziś ich rodziny dały wsparcie tej agresji, mówiąc, że winni są Amerykanie, Unia Europejska... Obywatel Rosji nie byli ofiarami komunizmu, nie są ofiarami Putina. Naród rosyjski jest nosicielem tej agresji. Rosja zatrzyma się tam, gdzie otrzyma szalony odpór. Inaczej będzie atakować inne kraje.

Katowice gotowe na przyjęcie uchodźców z Ukrainy

Urząd Miasta Katowice, w odpowiedzi na pismo ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, zadeklarował gotowość przyjęcia uchodźców z Ukrainy. Początkowo mówiono o 50 miejscach w Schronisku Młodzieżowym „Ślązaczek”. Później prezydent Marcin Krupa poinformował o kolejnych 50 miejscach na terenie kampingu w Dolinie Trzech Stawów.

- Musimy przedsięwziąć kroki, które pokażą jasno i wyraźnie, że jesteśmy z Ukraińcami - przekazał Marcin Krupa. - Telefony się urywają, a jeśli nie telefony, to wiele osób przychodzi i pyta, w jaki sposób mogą pomóc. Jesteśmy na początkowym etapie. Proponuję, abyśmy pilnowali i oczekiwali, aż przyjedzie czas na udzielenie pomocy. W tej chwili nie oczekujemy od mieszkańców zaangażowania, natomiast w przyszłości na pewno potrzebne będą ręce do pracy, pomocy materialnej, a być może i udzielenia schronienia rodzinom i osobom, które do Katowic przybędą - wyjaśnił.

Przed południem prezydent Katowic wziął udział w spotkaniu online z merem Lwowa Andrijem Sadowym, na którym zapewnił go o wsparciu. Katowice w razie konieczności przekażą tam pomoc materialną.

Samorząd zamierza pomagać na miejscu, ale także - wraz z Konsulatem Honorowym Ukrainy - zorganizuje transport dla osób, które będą chciały wrócić do swojej ojczyzny, co jest utrudnione m.in. z powodu odwołanych lotów.

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon