Przypomnijmy, że do wstrząsu doszło w poniedziałek, 7 lutego, około godz. 20.40. Według Europejsko-Śródziemnomorskiego Centrum Sejsmologicznego miał on siłę 3,4 w skali Richtera, co potwierdziły informacje podawane przez rzecznika Polskiej Grupy Górniczej Tomasza Głogowskiego. Odczuli go bardzo mocno mieszkańcy kilku miast: Lędzin, Tychów, Mysłowic, Sosnowca, Katowic, Siemianowic Śląskich czy Chorzowa.
Trzej poszkodowani górnicy przeżyli wstrząs w KWK Mysłowice-Wesoła
- Do wstrząsu doszło w KWK Mysłowice-Wesoła - poinformował około godz. 21.30 Tomasz Głogowski. - Poszkodowanych zostało trzech górników. Mamy kontakt telefoniczny z jednym z nich, który widzi dwóch pozostałych.
Na miejsce z pomocą ruszyli ratownicy z Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Jaworznie oraz Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
Górnicy zostali uwięzieni w zawalonym chodniku 665 metrów pod ziemią. Aby się do nich dostać, ratownicy zaczęli działania z dwóch stron.
Akcja okazała się szybka i sprawna, bo przed godz. 24.00 pomoc dotarła do poszkodowanych. Już pod ziemią udzielono im pierwszej pomocy, a następnie przetransportowano na powierzchnię. Dwóch karetki pogotowia zabrały do Szpitala Św. Barbary w Sosnowcu i Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu. Jeden około godz. 1.40 został zabrany do Szpitala Św. Barbary śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Podczas transportu wszyscy byli przytomni i rozmawiali z lekarzami - mówi Tomasz Głogowski. - Górnicy przechodzą badania. Wiemy, że doznali urazów wielonarządowych, jeden ma też złamaną nogę - dodaje.
- Pacjent, który trafił do nas śmigłowcem LPR, przeszedł pełną
diagnostykę na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym - informuje Tomasz
Świerkot, rzecznik Szpitala Św. Barbary. - Mężczyzna jest wydolny
oddechowo i krążeniowo. Będzie wymagał kilkutygodniowej
hospitalizacji.
Przyczyny wypadku w KWK Mysłowice-Wesoła zbada komisja.