- Karetka przeżywa na froncie około miesiąca. W zasadzie jeździ jak samochód terenowy. Rotacja sprzętu jest potężna. Tutaj nie mówimy o symbolicznej pomocy. To nie tylko karetki, ale także bardzo potrzebne samochody typu pick-up, które są potrzebne do wożenia rannych oraz zaopatrywania ludności cywilnej i żołnierzy. Ponadto transport jest uzupełniony lekami i myślę, że to na pewno nie jest ostatnie słowo pana marszałka - przyznał Bartłomiej Babuśka, prezes zarządu Funduszu Górnośląskiego i Konsul Honorowy Ukrainy w Polsce.
W inicjatywę włączyły się spółki i szpitale marszałkowskie. Dzięki wspólnemu zaangażowaniu, do Ukrainy już wkrótce wyruszy także samochód ciężarowy z niezbędnym sprzętem medycznym takim jak aparaty USG czy RTG. Wszystkie przekazane dary mają trafić do tzw. strefy zero.