We wtorek, 11 października, w okolicy Nowego Nikiszowca pojawili się pracownicy Zakładu Zieleni Miejskiej w Katowicach, którzy przy ul. Gospodarczej zasadzili siedem nowych dębów. Pierwszy zasadzono tam latem, a w sumie drzew ma być sto.
- Sto dębów ma zostać posadzonych do końca października. Zakład Zieleni Miejskiej będzie je sadzić po kilka na raz w miarę możliwości technicznych i pogodowych - informuje Malwina Kaczor z Katowickiej Agencji Wydawniczej, która obsługuje PR-owo Zakład Zieleni Miejskiej.
Powstaje Aleja Polskiego Dziedzictwa Śląska
Tak powstaje Aleja Polskiego Dziedzictwa Śląska, gdzie każdy dąb będzie miał swojego patrona - od Jerzego Samuela Bandtkie po Alfonsa Zgrzebnioka. Drzewa dostarczają Lasy Państwowe, ziemię i paliki Zakład Zieleni Miejskiej, tabliczki Instytut Pamięci Narodowej, a patronów... nieznani z imienia, nazwiska i dokonań historycy, na których w rozmowie z portalem ŚLĄZAG powołał się Czesław Sobierajski, czyli pomysłodawca tego projektu, doradca wojewody Jarosława Wieczorka, a także były poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie będzie żadnego referendum. Sama nazwa wskazuje, co będziemy robić i kto znajdzie się wśród wyróżnionych. Nikt w gronie decydenckim nie ma wątpliwości, kto i o co tu walczył. Wspaniałych bohaterów jest wielu - powiedział Czesław Sobierajski. - Musimy tłamsić narrację, która jest przeciw Polsce - podkreślił.
Jakie zarzuty pojawiają się wobec Alei Polskiego Dziedzictwa Śląska? Po pierwsze, podobnie jak w przypadku Panteonu Górnośląskiego, nie przeprowadzono konsultacji na temat listy osób, które zostaną tam uhonorowane. Po drugie, miejsce to wyklucza ważną dla śląskiej tożsamości wielokulturowość.
Wycieli 1500 drzew, żeby zbudować drogę
Przypomnijmy, że Aleja Polskiego Dziedzictwa Śląska powstaje wzdłuż odcinka ul. Gospodarczej prowadzącego do Nowego Nikiszowca - osiedla, które powstało w środku lasu. Tylko po to, aby zbudować tę drogę, wycięto 1500 drzew. Dwie trzecie z nich miały obwód pnia powyżej 50 centymetrów.
- Fakt, że w mieście, które nie ugina się pod inwestycjami, gdzie są pewne luki w przestrzeni, które można zapełnić, wycina się las i w jego środku stawia osiedle, jest oburzający. Z punktu widzenia urbanistyki i wyzwań ekologicznych to kolejne rozczarowanie - mówił niedawno Filip Springer w rozmowie, która pojawiła się na portalu ŚLĄZAG.pl.
Budowa odcinka drogi o długości niespełna 1400 metrów kosztowała ponad 26 milionów złotych.
Może Cię zainteresować: