Pożar budynku administracji nieczynnej lokomotywowni w Katowicach zauważono w piątek, 29 października, około godz. 7.00 rano. - Kiedy na miejsce przyjechały pierwsze zastępy, dach budynku był całkowicie pochłonięty płomieniami. Spłonęły wszystkie drewniane elementy stropów oraz zadaszenie - poinformował nas oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach st. kpt. Adam Kryla.
Pisaliśmy o tym wczoraj: Pożar na terenie nieczynnej lokomotywowni w Katowicach
Dogaszanie ognia trwało do późnych godzin popołudniowych, a mundurowi pilnowali pogorzeliska do samej nocy.
Zobacz nagranie Krystiana Zacnego i Adriana Wdowiaka:
PKP: Spalony budynek lokomotywowni w Katowicach przeznaczono do rozbiórki
Lokomotywownia w okolicy ul. Raciborskiej w Katowicach należy do Polskich Kolei Państwowych. Skontaktowaliśmy się z biurem prasowym PKP, aby zapytać o stan i przyszłość budynku dyrekcji, który niemal doszczętnie strawił ogień.
"Spaleniu uległ dach budynku, stropy oraz wnętrze, w związku z czym budynek został zakwalifikowany do rozbiórki. Przeprowadzenie prac rozbiórkowych planowane jest w najbliższych dniach" - odpowiedział rzecznik prasowy Michał Stilger.
Warto wiedzieć: Dlaczego lokomotywownia w Katowicach powinna być zabytkiem?
Obiekt spłonął tuż przed wpisaniem do rejestru zabytków
Przyczyna wybuchu pożaru nie jest jeszcze znana. Nieoficjalnie mówi się o tym, jak zawsze w takich przypadkach, że doszło do zaprószenia ognia przez osoby dotknięte kryzysem bezdomności.
- To naprawdę dziwne, że w chwili, kiedy kończy się postępowanie dowodowe dotyczące wpisu do wojewódzkiego rejestru zabytków, płonie jeden z budynków, który został ujęty w zgłoszeniu - powiedziała w rozmowie z 24Kato.pl Joanna Budny-Rzepecka ze Stowarzyszenia Ochrony Dziedzictwa Industrialnego.
Zarówno budynek administracji, jak i charakterystyczne wachlarze oraz wieża ciśnień, są objęte postępowaniem Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach, które wkrótce ma zakończyć się wpisaniem fragmentu nieczynnej lokomotywowni do wojewódzkiego rejestru zabytków. Fragmentu, ponieważ cały kompleks zajmuje teren o powierzchni pięciu hektarów.
Lokomotywownia znajduje się już w gminnej ewidencji zabytków, więc dlaczego wpis do rejestru wojewódzkiego jest tak ważny? - Dzięki temu można zobligować właściciela zabytku do koniecznych napraw lub przyznać, bo niewielkie, ale dotacje na utrzymanie obiektu. To daje konserwatorowi pełny zestaw narzędzi, jakie przewiduje prawo - tłumaczyła Budny-Rzepecka.
Na terenie nieczynnej lokomotywowni nie było ochrony
Społecznicy (m.in. Stowarzyszenie Ochrony Zabytków Industrialnych) zajęli się losem lokomotywowni, kiedy z obiektu zniknęła ochrona, co spowodowało nasilenie działalności szabrowniczej. - To było de facto przyzwolenie na powolną destrukcję, dlatego podjęliśmy kroki, aby wpisać lokomotywownię do wojewódzkiego rejestru zabytków - wyjaśniła Budny-Rzepecka.
Z kolei rzecznik PKP tłumaczy rezygnację z ochrony w ten sposób, że: "Teren na którym położna jest była lokomotywownia w okolicy ul. Raciborskiej, zajmuje ponad pięć hektarów, co jest bardzo dużym wyzwaniem w kontekście ochrony. Istotną kwestią jest również fakt, że teren ten nie jest wykorzystywany ani przez PKP S.A. czy inne spółki kolejowe, ani - z uwagi na trudny dojazd - przez zewnętrznych najemców".
Ponadto pracownicy spółki zabezpieczali drzwi oraz okna po kolejnych włamaniach. "W ciągu kilku ostatnich tygodni, nie odnotowano jednak włamań do obiektu, który uległ zniszczeniu w pożarze - budynek ten posiadał kompletną stolarkę drzwiową i okienną" - dodaje Stilger o podkreśla, że PKP wystosowało jakiś czas temu pismo z prośbą o zwiększenie patroli Policji oraz Straży Ochrony Kolei w okolicach lokomotywowni.