Adwokat i były poseł Kukiz’15 Grzegorz Długi w poniedziałek, 13 grudnia, był gościem Radia Piekary.
- Nie chcę oceniać, czy Łukasz Mejza jest w coś umoczony, czy też nie, natomiast to jest polityka, a w polityce są pewne zasady, które możemy lubić lub nie, ale one są takie, że jak coś śmierdzi, to się to usuwa - ocenił Grzegorz Długi.
W ocenie byłego posła sprawa Łukasza Mejzy to kompromitacja służb specjalnych, które nie zareagowały w momencie, kiedy był on przyjmowane do rządu Prawa i Sprawiedliwości. Przypomnijmy jednak, że znalazł się on tam de facto tylko z jednego powodu, czyli możliwości utraty większości w Sejmie, do którego kandydował ze wspólnej listy Kukiz’15 i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Ta cała historia ze spółką, która miała pośredniczyć w podejrzanych usługach medycznych… Nie mamy dowodów, że jakieś pieniądze zostały zabrane. Bardziej bulwersuje mnie to, co jest konkretne, czyli decyzja województwa lubuskiego o zwrocie niewłaściwie wydanej kwoty na szkolenia - ocenił.
Według Grzegorza Długiego scenariusz, w którym Paweł Kukiz przestanie wspierać w Sejmie Prawo i Sprawiedliwość z powodu afery wokół Łukasze Mejzy, jest bardzo prawdopodobny.
- Paweł Kukiz nie zaakceptuje tego, że Łukasz Mejza odejdzie w cień. Powiedział, ze liczy na to, że ten problem zostanie załatwiony do końca roku - podkreślił na antenie Radia Piekary.