Nowy Miejski Dom Kultury na osiedlu Witosa już cieszy się popularnością
Dom Kultury na Osiedlu Witosa jest formalnie filią MDK "Koszutka". Znajduje się przy ul. Kwiatkowskiego 32. Ma spory parking, tuż przy nim znajduje się przystanek autobusowy, a za płotem – las, który o tej porze roku zachwyca świeżą zielenią. Zresztą drzewa są tłem do zajęć odbywających się tu, bo na las wychodzą wielkie okna budynku. Można ćwiczyć jogę, balet albo malować z widokiem na zieleń.
Budynek jest dwupiętrowy, na parterze zlokalizowano hol wejściowy z szatnią, miejsce na kawiarnię, sale do zajęć plastycznych czy ceramicznych oraz wejście do sali widowiskowej. Wkrótce kawiarnia zacznie działać, być może nawet już w maju, będzie otwarta tak jak MDK czyli od rana aż do wieczora.
- Jesteśmy sami mile zaskoczeni popularnością naszych zajęć, mimo że wystartowaliśmy w środku sezonu - mówi Babara Mazgaj, kierownik Domu Kultury „Witosa”. – Widać, że mieszkańcy osiedla czekali na taki ośrodek kultury. Mamy dużo zajęć dla dzieci, z których często korzystają najmłodsi, ale również seniorzy lubią nas odwiedzać – dodaje.
Dom Kultury już przygotowuje się do lata i tradycyjnej akcji wakacyjnej dla dzieci. Tak jak we wszystkich Miejskich Domach Kultury zaproponuje kilkugodzinne bezpłatne zajęcia dla tych, którzy wakacje spędzają w Katowicach.
W lecie Dom Kultury uruchomi też plenerową scenę w swoim parku oraz zorganizuje imprezy na pobliskim placu Herberta. Będzie też kino plenerowe, a przed samym budynkiem – kawiarniany ogródek, gdzie będzie można raczyć się kawą i słodkościami na świeżym powietrzu.
A co od września, gdy zacznie się pierwszy pełny sezon w DK „Witosa”?
– Zbieramy już pomysły i uwagi od naszych użytkowników, by móc dopasować do nich naszą ofertę – mówi Barbara Mazgaj. - Pytają np. o zajęcia teatralne oraz związane z nowymi technologiami, jak programowanie czy projektowanie, a seniorzy – o śpiew zespołowy. Do tej pory wśród seniorów największym powodzeniem cieszą się zajęcia „Zdrowy kręgosłup”. Mamy też spore grupy, zarówno dzieci, jak i dorosłych, na ceramice, bo dysponujemy profesjonalnym piecem do wypalania – dodaje Mazgaj.
Przed Domem Kultury spotykamy babcię czekającą na wnuka, który jest teraz na zajęciach. – Brakowało takiego miejsca u nas na osiedlu – mówi 72-letnia pani Helena. – Niby nie mamy tak daleko do innych dzielnic czy do centrum, ale zawsze to jest wyprawa. Tu mamy wszystko na miejscu i jeszcze w takim ładnym i nowym budynku. Sama też tu przychodzę na gimnastykę – uśmiecha się seniorka.