Restauracja Parostacja (choć sama określa się jako resto bar) to część kompleksu nowego hotelu M23, zajmującego dużą zabytkową kamienicę przy ulicy Mariackiej 23 (to ta z muralem ze Zbigniewem Wodeckim, więcej: Najsłynniejszy obecnie mural w Katowicach oficjalnie odsłonięty. Zbigniew Wodecki na ścianie hotelu przy ul. Tylnej Mariackiej.). 4-gwiazdkowy hotel jest jeszcze nieczynny, podobnie jak pub, który będzie się znajdował pod restauracją, na poziomie -1. Oba te miejsca mają zostać otwarte w lutym 2024.
Nowa restauracja w Katowicach to Parostacja
Na razie, od 23 stycznia, działa restauracja. Nie ma jeszcze szyldu, ale wchodzi się do niej wejściem bezpośrednio od ul. Mariackiej, przy głównym wejściu do hotelu. Już od drzwi widać, że nie bez przyczyny nazywa się Parostacja. Wystrój lokalu nawiązuje do XIX-wieku i złotej ery kolei żelaznej oraz do steampunku.
W pierwszej sali znajdują się stoliki oraz spore kanapy przy ścianie (przy kanapach są gniazdka, więc można tu np. pracować na komputerze albo podładować telefon). Z niej przechodzimy do korytarza z toaletami, a z niego - do mniejszej sali z barem (zwróćcie koniecznie uwagę na stoliki barowe!) oraz pojedynczym stolikiem na antresoli. Kierując się na prawo, dochodzimy do największej sali o nieco innym klimacie, bo ze ścianami w gołębim kolorze. Ale i tu znajdziemy sporo elementów steampunkowych, np. żyrandole czy lampy ścienne.
Sale są tu nazwane peronami, czyli mamy (od wejścia) peron 1, peron 2 i peron 3. Nawiązanie do podróży nie kończy się na wystroju. Menu jest w formie dziennika z podróży Phileasa Fogga. Oprócz wykazu dań, znajdziemy tu ciekawostki o jedzeniu i rysunki.
Menu w Parostacji ułożył szef kuchni Bartłomiej Kornacki.
- Nie zamykamy się na określony typ kuchni. W menu Parostacji znajdziemy dania kuchni świata, ale też klasyki kuchni polskiej oraz śląskiej, np. roladę. Mamy również sporo dań wegetariańskich i wegańskich. Np. żuramen, nasze autorskie połączenie żuru i ramenu, można zamówić w wersji klasycznej oraz w wersji bez mięsa - dodaje Kornacki.
Rzeczywiście, dań bez mięsa jest tu sporo, w każdej sekcji, od przystawek przez zupy i dania główne znajdziemy po kilka propozycji.
Ceny w Parostacji. Za ile zjemy przystawkę, zupę czy danie główne
A jak ceny? Spieszymy ze szczegółami. Tatar wołowy kosztuje tu 53 zł, smażone grzyby z wiśnią, gruszką i puree z pasternaka - 43 zł. Przywoływany tu już żuramen kosztuje 46 zł, a inne zupy - krem truflowy ze śląskim kawiorem (sic!) i chipsem z parmezanu - 28 zł. Klasyczny rosół z żołądkami gęsimi, włoszczyzną i domowym makaronem zjemy za 25 zł. Odpowiedniki tych zup w wersji wege lub wegańskiej kosztują dokładnie tyle samo.
Wśród dań głównych można wymienić roladę śląską z kluskami i modrą kapustą - 63 zł, stek z sezonowanego antrykotu z sałatami i kartoflami z ogniska - 139 zł, kurczak kukurydziany z dodatkami - 63 zł, a burger wołowy z frytkami - 53 zł. Schab z kością sezonowany z kartofelsalat kosztuje 76 zł, a polędwica z dorsza - 63 zł.
Dana wege to m.in. "burger" wege - 53 zł, wegańska "ryba" z proso jerozolimskie, soja edame, brokuł, jarmuż i cukinia - 43 zł, a tagiatelle z grzybami i serem wegańskim - 43 zł.
Za desery zapłacimy 26 zł. Do wyboru są dwa - ciasto z czekoladą i galaretką whisky oraz wegańska tapioka z owocami wanilią. Herbata podawana w dzbanku kosztuje 20 zł, kawa espresso 10 zł, a cappuccino 15 zł. Napoje zimne - od 9 zł za wodę.