Będzie raczej krótko i bardzo emocjonalnie. Poddałem się i są to ostatnie dni, może tygodnie sklepu. Właśnie mija 23. rok, od kiedy stworzyłem to miejsce - od zera - bez grosza przy duszy. Dwie generacje się tu uczyły muzyki - napisał w środę na Facebooku właściciel Komisu Płytowego w Katowicach.
- Wyjdę z tego wszystkiego bez grosza, więc będzie remis. Ale udało mi się przez te lata, w tym szarym jak mydło kraju, pokazać Wam tyle pięknych płyt! - czytamy.
Wydawało się, że to koniec legendarnego sklepu muzycznego, w którym fani zaopatrzali się w vinyle od lat. Po tym wstrząsającym fejsbukowym oświadczeniu stał się jednak cud. Przed sklepem kolejnego dnia zaczęły ustawiać się tłumy. To dało nową nadzieję. Na to, że komis przetrwa.
- To co się wydarzyło wczoraj - ogromnie dziękuję! - nie pozostawia mi wyboru. Muszę próbować, bo ten sklep to społeczność! - napisał właściciel, pan Mariusz.
- Przeżyliśmy wspólnie przeprowadzki, zalania, lockdowny, kradzieże, nawet brak sufitu. Cholera jasna! przynajmniej spróbuję zawalczyć, aby to przetrwało w tym lub innym kształcie - zadeklarował.