W 1970 roku po raz pierwszy wyemitowano w telewizji program "Panorama", do kin wchodziły filmy "Sól ziemi czarnej" i "Jak rozpętałem drugą wojnę światową", a w Polsce szalał seryjny morderca Zdzisław Marchwicki, czyli "Wampir z Zagłębia". Wtedy też GKS Katowice po raz ostatni zdobył mistrzostwo Polski w hokeju na lodzie. Kawał czasu, prawda?
Sukces, którego każdy chciał, ale mało kto w niego wierzył
Wielu katowickich kibiców już zwątpiło, że dożyje kolejnego mistrzowskiego tytułu. W kolejnych dekadach różnie wiodło się hokeistom ze stolicy Górnego Śląska. Były nawet srebrne i brązowe medale, ale zawsze czegoś brakowało do upragnionego złota. Pechowa seria jednak w końcu została przerwana.
8 kwietnia 2022 roku zapisał się w historii katowickiego sportu. Tego dnia GKS Katowice pewnie wygrał 4:1 z Unią Oświęcim. To było czwarte zwycięstwo z rzędu w finale play-off, a to oznaczało, że złote medale zawisną na szyi podopiecznych Jacka Płachty. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie, aby mecz odbywał się w katowickim lodowisku. Wątpliwe jednak, by zawodnicy byli smutni z tego powodu, że szampany wystrzeliły w Oświęcimiu.
Nie zachłysnąć się szampanem
Katowiczanie mają za sobą bardzo wyczerpujące miesiące. W sezonie zasadniczym dopiero na finiszu zapewnili sobie pierwsze miejsce w lidze. Fazę play-off rozpoczęli od potyczki z Zagłębiem Sosnowiec i już ten rywal dość niespodziewanie napsuł krwi zawodnikom GKS-u, ale ostatecznie rywalizację rozstrzygnięto w pięciu meczach.
Półfinał z GKS-em Tychy z pewnością będzie bardzo długo w pamięci kibiców. To była kwintesencja hokeja pełna zwrotów akcji. Nagle każda z drużyn miała na koncie po trzy zwycięstwa i o awansie do finału decydował jeden mecz, a w nim nawet doszło do dogrywki, w której jeden gol przesądzał, kto powalczy o złoto. Katowickie lodowisko po eksplozji radości na moment oderwało się od ziemi, gdy złotą bramkę strzelił Jakub Wanacki.
Boje z tyszanami zahartowały chłopaków Płachty i z pewnością miały duży wpływ na to, jak GKS prezentował się w finale. Unia Oświęcim 8 kwietnia 2022 r. dzielnie walczyła, ale nie miała wystarczająco argumentów, aby sięgnąć po mistrzostwo Polski.
Na koniec trzeba wyraźnie podkreślić, że w tym sezonie GKS Katowice był po prostu najlepszy. Teraz w rękach działaczy, jak wykorzystają ten sukces. Czy będzie to jednorazowy wyskok i na powtórkę kibice będą znowu czekać dekadami? A może jesteśmy świadkami narodzin nowego hegemona w polskim hokeju? O tym przekonamy się za rok, a teraz zawodnicy, trenerzy, działacze i kibice mają prawo, aby świętować na całego.