W Katowicach miejskie pasieki robią coraz większą furorę. Do tej pory ule postawiono w trzech miejscach w budynkach należących do miasta, na dachach lub na terenie:
- basenu Brynów,
- basenu Burowiec,
- Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Strefie Kultury
Każdy z miejskich uli zamieszkuje łagodna rasa pszczół miodnych. Przygotowano miejsce dla 120 000 owadów. Ich podstawowym zadaniem jest zapylanie roślin i upowszechnianie wiedzy o roli zapylaczy w przyrodzie. Produkcja miodu to tylko słodki skutek uboczny.
– Szacuje się, że ponad 75% roślin uprawianych w Europie rozmnaża się dzięki zapylaniu przez pszczoły i inne owady. Paradoksalnie to właśnie miasta mogą być dla nich wymarzonym siedliskiem. W przeciwieństwie do obszarów wiejskich nie używa się tutaj aż tylu pestycydów, a i różnorodność roślin jest dużo większa – zauważa Mieczysław Wołosz, dyrektor Zakładu Zieleni Miejskiej.
Potwierdzają to analizy przeprowadzone przez laboratoria i2 FAST. Porównywano w nich miód zebrany w centrum Katowic (z dachu NOSPR-u) z losowo wybranym miodem ze sklepowej półki.
Katowicki miód lepszy od wiejskiego
Okazuje się, że katowicki miód w ogóle nie zawiera pozostałości pestycydów. W miodzie komercyjnym oznaczono obecność chlorku didecylodimetyloamonu (DDAC) na poziomie 0,02 mg/kg, jednak jest to wartość pięciokrotnie niższa od dopuszczalnej, która wynosi 0,1 mg/kg.
– Nasze badania potwierdzają, że w miodzie z centrum Katowic nie zaobserwowano zwiększonej zawartości pierwiastków ciężkich. W porównaniu z miodem komercyjnym zawiera on prawie pięć razy mniej żelaza i dwa razy mniej rtęci – informuje Monika Partyka, dyrektor ds. wdrożeń w i2 Analytical Limited.
Z badań wynika także, że katowicki miód zawiera dużo fruktozy, dzięki czemu będzie się wolniej krystalizował. Znajdziemy w nim tylko 2% sacharozy (norma 10%), co świadczy o tym, że pszczoły nie były dokarmiane cukrem. Wartość energetyczna stu gramów katowickiego miodu wynosi 341 kcal.
Miód z wierzb i kasztanowców
Analizy przeprowadzone na zlecenie miasta przez Zakład Pszczelarstwa w Puławach wykazują, że miód zbierany na terenach basenów powstaje głównie z różnych gatunków wierzb i kasztanowców (51% pyłków), znajdziemy w nim także gatunki śliw i koniczyny. W miodzie z dachu NOSPR-u pyłki kasztanowców stanowią aż 62% całości. Reszta to między innymi pyłki głogu, klonów, maliny czy winobluszczów.
– Miejskie ule to wprawdzie bardzo widoczna, ale jednak tylko mała część działań prowadzonych w Katowicach z myślą o dobrostanie owadów. Nie zapominamy o wysiewaniu łąk kwietnych w centrum miasta, jeśli to możliwe zmieniamy częstotliwość i zasady koszenia traw, pamiętamy o ciągłym wysiewaniu i pielęgnacji roślin. Zachęcamy też mieszkańców do szukania w swoim otoczeniu starych, nieużywanych donic i do adoptowania ich na kwietne łąki – zauważa dyrektor Zakładu Zieleni Miejskiej Mieczysław Wołosz.
Katowickie pasieki są prowadzone zgodnie z ekologicznymi wytycznymi. Nawet drewno i farby użyte do produkcji uli są starannie wybrane. Ule są już przygotowane do chłodniejszych miesięcy, pszczoły otrzymały leki przeciw warrozie, a w każdym z uli jest też około 20 kilogramów pokarmu.
Miód zebrany w tym roku znów posłuży do promocji miasta. Aby zwrócić uwagę na miejsce zbioru na etykietach zapisano, że jest to „Miód z kroplą Katowic” oraz „Miód z nutą Katowic”.