Przypomnijmy, że na działce w Burowcu na północy Katowic, którą kiedyś biegła linia kolei piaskowej, deweloper Grupa Pietrzak, właściciel sieci salonów samochodowych, m.in. Ferrari, chce wybudować osiedle. Ponieważ teren ten, wg miejscowego planu zagospodarowania, jest uznany tylko jako kolejowy, bez możliwości budowy tu ani mieszkaniówki, ani usług czy zakładów przemysłowych, inwestor - korzystając z zapisów ustawy tzw. lex deweloper - wystąpił do Rady Miasta Katowice o ustalenie lokalizacji inwestycji. Rada Miasta na trzecim głosowaniu w tej sprawie, które odbyło się w trybie pilnym na wniosek prezydenta Katowic, 9 maja 2023 r., wydała zgodę na ustalenie lokalizacji. "Za" głosowali wszyscy obecni na posiedzeniu radni Forum Samorządowego i Marcin Krupa, również ci wybrani z dzielnicy Szopienice-Burowiec.
Budowa osiedla w tym miejscu wzbudziła szeroki społeczny protest. Społecznicy argumentowali, że teren dawnego wąwozu kolejowego (zasypany nielegalnie kilka lat temu) to korytarz powietrzny w dzielnicy i ze względów urbanistycznych nie powinien być zabudowywany. Poza tym i miasto Katowice, i Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia miały plany, by po śladzie kolei piaskowej puścić velostradę rowerową między Katowicami i Sosnowcem.
O sprawie pisaliśmy:
- Mieszkańcy Burowca kontra inwestor. Dyskusja o planowanym nowym osiedlu przy Mroźnej w Burowcu
- Urbanista dr Łukasz Drozda: Burowiec to zupełny odjazd! Zgadzam się z postulatami protestujących przeciwko zabudowie tego korytarza ziemi
Przeciwko tej inwestycji była też Rada Dzielnicy Szopienice-Burowiec, która wydała uchwałę sprzeciwiającą się budowie osiedla na tej wąskiej i długiej działce. Michał Bulsa, wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Szopienice-Burowiec, historyk, autor książek o Katowicach oraz wydanej niedawno "Patronackie osiedla robotnicze. Tom 1. Górny Śląsk", przez całe życie mieszkający w tej części Katowic, komentuje w rozmowie z portalem 24Kato.pl decyzję Rady Miasta pozwalającą na inwestycję mieszkaniową w ramach lex deweloper na Burowcu:
Odczuwamy niezadowolenie i frustrację, że głos mieszkańców dzielnicy nie został wzięty pod uwagę przez radnych Forum Samorządowego i Marcin Krupa. Zwłaszcza że decydowali w tej sprawie radni, którzy nie mieszkają w dzielnicy i nie mają za wiele z nią wspólnego. Nasze stanowisko było jednoznaczne, a zostało zignorowane, co pokazuje, że nie tylko mieszkańcy są ignorowani, pomijani, ale również Rada Dzielnicy. Nasuwa się pytanie o sens istnienia Rady Dzielnicy, skoro nasze stanowisko jest pomijane całkowicie. Wiem, że Inicjatywa Zielony Burowiec będzie pisać teraz prośbę do wojewody śląskiego, by sprawdził czy uchwała o ustaleniu lokalizacji osiedla w Burowcu została podjęta zgodnie z prawem. My, jako Rada Dzielnicy, będziemy z kolei optować za tym, by cała dzielnica została objęta miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, by takie sytuacje jak ta, gdy miasto rozlewa się w niekontrolowany sposób, już się nie zdarzały. Choć w tym przypadku jest paradoks taki, że ta działka jest objęta planem, uchwalonym w 2010 roku, a mimo tego Rada Miasta zdecydowała się zagłosować przeciwko ustaleniom planu, który pozwala tu budować jedynie albo linię kolejową albo drogę rowerową. Dla mieszkańców okolicznych domów i dzielnicy to też sygnał, że do władzy samorządowej nie można mieć zaufania. Budując lub kupując swoje domy tutaj wierzyli, że chronią ich zapisy planu. Teraz okazuje się, że Rada może głosować przeciwko swoim wcześniejszym ustaleniom (to oczywiście inna kadencja, ale przecież istnieje ciągłość Rady Miasta). De facto Rada Miasta, która ten miejscowy plan w 2010 roku uchwaliła, teraz sama go złamała po prostu w świetle prawa. Odnosi się wrażenie, że jest to dopychane kolanem, była uchwała jedna, nie udało się przepchnąć, no to teraz zróbmy kolejną, nie udało się znowu, no to głosujmy do skutku. Oczywiście zwołanie Rady Miasta w trybie pilnym jest zgodne z prawem, ale budzi wątpliwości wśród mieszkańców, co się za tym kryje.
My już w 2017 i 2018 roku protestowaliśmy, widząc, co się dzieje w zielonym wąwozie po kolei piaskowej. Prywatna firma, właściciel terenu, nielegalnie zasypywał wąwóz. Wtedy prokurator umorzył sprawę. A kilka lat później objawia się inwestor, który chce tu budować.
Obawiam się, że to osiedle na 99 proc. jednak powstanie, bo widać, że inwestor chce budować. Jest jeszcze możliwość, że zgodzi się na zamianę działek z Metropolią albo na sprzedaż terenu, ale raczej w to wątpię. Jako społecznicy możemy mieć na razie niewielką, ale jednak, satysfakcję, że z powodu protestów Grupa Pietrzak zdecydowała się zmienić plan osiedla i zamiast 4-5-piętrowych bloków, które stanowiłyby ścianę, budować osiedle domków w zabudowie szeregowej. Co prawda będzie to typowy przykład niekorzystnej "zabudowy łanowej", jak określają to urbaniści, ale i tak lepsze to niż bloki wyrastające poza zabudowę okolicy.