Na zlecenie Urzędu Miasta Katowice przygotowana została analiza, z której wynika, że samorząd mógłby oszczędzić, gdyby zorganizował transport publiczny samodzielnie, rezygnując z obecnej formy współpracy z Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią.
We wtorek, 8 lutego, na antenie Radia Piekary prezydent Marcin Krupa tonował nastroje i przekonywał, że to tylko analiza ewentualnego działania.
- Wiemy doskonale, że mieszkańcy nie są zadowoleni z transportu publicznego - stwierdził Marcin Krupa. - Nie jest to wynik badań, ale codziennych rozmów. Siatka połączeń nie zmieniła się od czasu KZK GOP-u. Ba! Od 20-30 lat - dodał.
Prezydent zgodził się z prowadzącym rozmowę Marcinem Zasadą, że rezygnacja ze wspólnej organizacji transportu w ramach Zarządu Transportu Metropolitalnego nie miałaby obecnie sensu, ponieważ zbyt wiele osób dojeżdża do Katowic z pobliskich miast, a taka decyzja mogłaby zakończyć się likwidacją wielu połączeń do i z Katowic.
Katowice chcą płacić mniej za transport publiczny
Czego w takim razie chcą Katowice? Przede wszystkim zmian w systemie dopłat do transportu publicznego. W analizie wskazano, że Katowice płacą prawie 488 złotych za jednego mieszkańca rocznie, z kolei pozostałe gminy tylko 254 złote.
To dlatego, że mają najwyższy wskaźnik wozokilometrów, czyli iloczynu liczby kursów, autobusów lub tramwajów oraz długości tras, na jednego mieszkańca. Dla Katowic wynosi on 72,13 wozokilometra, dla pozostałych mieszkańców GZM 41,69 wozokilometra. Oznacza to jednak, że mieszkańcy Katowic na terenie swojego miasta mogą liczyć na największą liczbę połączeń oraz gęstą - jak na GZM - sieć transportu publicznego.
Marcin Krupa przypomniał na antenie Radia Piekary, że kilka lat temu pojawił się pomysł, aby wysokość dopłat za transport publiczny naliczać w oparciu o dane z kart ŚKUP - samorządy płaciłyby za swoich mieszkańców. System przez samych pasażerów został oceniony jednak bardzo negatywnie, a wkrótce niefunkcjonalne karty może zastąpić aplikacja. Ponadto przewodniczący GZM Kazimierz Karolczak przypomniał niedawno na naszych łamach, że poważne zastrzeżenia do ŚKUP-u miał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.