Przypomnijmy – dziennikarze „Wirtualnej Polski”, Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak, ujawnili między innymi, że wiceminister sportu oferował rodzicom ciężko chorych dzieci eksperymentalną terapię za setki tysięcy złotych, której skuteczności nie potwierdzili eksperci. Właśnie w tej sprawie dwoje parlamentarzystów Nowej Lewicy, poseł z Rybnika Maciej Kopiec oraz posłanka z Zielonej Góry Anita Kucharska-Dziedzic złożyli do zielonogórskiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. O sprawie pisaliśmy tutaj.
Co
więcej, zawiadomienie do prokuratury złożył już także zarząd
województwa lubuskiego – tym razem w sprawie innej firmy Łukasza
Mejzy – Future Wolves. Zarząd województwa lubuskiego zlecił
bowiem przeprowadzenie kontroli po medialnych doniesieniach w sprawie
interesów Mejzy. Kontrola dotyczyła projektu „Lubuskie Bony
Rozwojowe w subregionie zielonogórskim – edycja II”, na który
Mejza otrzymał dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Społecznego
– jego firma miała prowadzić szkolenia. Już wstępne wyniki
kontroli skłoniły zarząd województwa lubuskiego do powiadomienia
prokuratury.
Sfałszowane podpisy poparcia?
Teraz posłowie Nowej Lewicy ponownie zawiadomili prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wiceministra Mejzę. O co chodzi? Jak wyjaśnia Maciej Kopiec, „Robert Gwiazdowski poinformował w mediach społecznościowych, iż Łukasz Mejza dokonał celowego fałszerstwa podpisów poparcia, co uniemożliwiło Polsce Fair Play utworzenie listy wyborczej w kraju w wyborach do Parlamentu Europejskiego. O sprawie poinformowaliśmy również Państwową Komisję Wyborczą. Mamy nadzieję, że najwyższy organ wyborczy nie pozostanie bierny – jak rząd Prawo i Sprawiedliwość – i dokładnie prześwietli to, o czym poinformował prof. Gwiazdowski” – napisał na Facebooku Kopiec.