Lider Agrounii przywołał Margaret Thatcher. Przypominamy, jak Żelazna Dama rozprawiła się z górnikami

Podczas blokady węgla w okolicy jednej z kopalń Polskiej Grupy Górniczej lider Agrounii przywołał Margaret Thatcher. - Kiedy w Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher zrezygnowała z węgla, wtedy cały kraj, wszystkie stowarzyszenia i związki zawodowe, stanęły w obronie górników - powiedział Michał Kołodziejczak. Przypominamy, jak w brutalny sposób Żelazna Dama rozprawiła się z brytyjskimi górnikami.

We wtorek, 4 grudnia, o godz. 7.00 rano związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej zaczęli blokadę transportów węgla dla sektora energetycznego. Domagają się podwyżek, czyli wyrównania wynagrodzeń do rosnącej inflacji, rekompensat finansowych za pracę w weekendy, a także poważnych rozmów o przyszłości górnictwa w Polsce.

Blokada potrwa 48 godzin. Jeśli nie dojdzie do porozumienia pomiędzy związkowcami, zarządem PGG i wiceministrem ds. górnictwa Piotrem Pyzikiem, to najprawdopodobniej 10 stycznia zbierze się komitet strajkowy, a później górnicy podejmą decyzję o dalszym strajku.

Dowiedz się więcej: Związkowcy z PGG zablokowali transporty węgla dla sektora energetycznego

"Kiedy Margaret Thatcher rezygnowała z węgla, cały kraj stanął w obronie górników"

Blokady, prowadzone przez związkowców, wsparli przedstawiciele Agrounii, przywożąc ze sobą kilkaset kilogramów wędlin oraz chleba.

- Politycy dali sobie po kilka tysięcy złotych podwyżki, a tutaj ktoś chce kilkaset złotych więcej i wypłaty pieniędzy za pracę w weekendy. Jak kogoś może to oburzać, że ktoś domaga się pieniędzy za swoją pracę? - zapytał Michał Kołodziejczak.

- Kiedy w Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher zrezygnowała z węgla, wtedy cały kraj, wszystkie stowarzyszenia i związki zawodowe, stanęły w obronie górników. Nie chcę przypominać nazw tych związków, ale one były bardzo różne (...) W Polsce wciąż widzimy podziały, który nie możemy znieść i nam się one nie podobają. Dzisiaj my również stajemy po stronie górników i domagamy się dla nich godziwej wpłaty oraz dobrej pracy - dodał.

Skoro lider Agrounii przywołał wydarzenia z lat 1984-1985, to przypomnijmy, jak Margaret Thatcher rozprawiła się wówczas z górnikami.

Margaret Thatcher brutalnie rozprawiła się z górnikami

Rzeczywiście w latach 1984-1985 w Wielkiej Brytanii odbył się największy strajk w obronie górnictwa, który został wywołany planami likwidacji oraz prywatyzacji nierentownych zakładów.

- Pikiety nie ograniczały się tylko do kopalń. Blokowano również elektrownie, huty i porty. Chodziło o to, aby całkowicie zatrzymać transport węgla w kraju, a tym samym doprowadzić do załamania produkcji i braków energii elektrycznej. Miało to zmusić rząd do ustępstw. Pikietujący atakowali również domy i osiedla pracujących górników, chcąc ich zastraszyć i zmusić do porzucenia pracy - opisywał przed laty prof. Piotr Jachowicz, ekspert ds. historii gospodarki Wielkiej Brytanii.

Nie tylko nie cały kraj stanął w obronie górników, ale również wśród nich samych byli tacy, którzy nie przyłączyli się do strajku. Doszło nawet do sytuacji, w której taksówkarza, wiozącego łamistrajków do pracy, zamordowano.

Żelazna Dama nie zamierzała jednak pójść na ustępstwa, ponieważ od wyniku konfliktu z górniczymi związkowcami zależała przyszłość jej konserwatywnego rządu. Nie tylko zaangażowała do pacyfikacji strajku 140 tys. wyposażonych w pałki i tarcze policjantów, ale aparat inwigilacji. Związkowi liderzy byli podsłuchiwani jako „element wywrotowy”.

Podczas najbardziej krwawych starć górnicy używali cegieł, kawałków drewna z wbitymi gwoździami czy kulek od łożysk. - Atakując kordon policji posłużyli się słupem telegraficznym. Nad ziemią rozciągali kable, aby zatrzymać szarżujących konno policjantów. Z samochodów budowali barykady, które następnie podpalali - pisał prof. Piotr Jachowicz. Mundurowi byli równie brutalni. Używali oddziałów konnych, długich pałek i psów, którymi szczuto strajkujących. Zginęło co najmniej kilkanaście osób, a kilka tysięcy zostało rannych.

Po zakończeniu strajku górnictwo w Wielkiej Brytanii zaczęło się gwałtownie kurczyć. Straty samego Państwowego Zarządu Kopalń sięgnęły ponad dwóch miliardów funtów. W 1986 roku zamknięto 27 kopalń. - W 1987 roku zatrudnionych było jeszcze 108 tys. górników, ale w 1990 roku było ich już tylko około 60 tys. Liczba kopalń obniżyła się w tym okresie z 94 na 65 - pisał prof. Piotr Jachowicz.

W 1994 roku Brytyjczycy sprywatyzowali ostatnie 16 publicznych kopalń.

Źródła:

  • Jacek Tebinka - Węgiel skruszony żelazem („Historia”),
  • Piotr Jachowicz - Strajk górników brytyjskich w latach 1984-1985 („Dzieje Najnowsze”).

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon