2022 rok zaczął się niezbyt optymistycznie w GKS-ie Katowice. Hokeiści przegrali z Cracovią 2:5, ale potem było już tylko lepiej. Efekt jest taki, że podopieczni Jacka Płachety obecnie są niepokonani od pięciu spotkań.
Seria zwycięstw na wagę pierwszego miejsca
Katowiczanie zaczynają się rozkręcać. Swoją serię rozpoczęli 7 stycznia, gdy po dogrywce pokonali GKS Tychy 4:3. Potem dopisał im terminarz, bo na lodowisku spotkali się z zespołami z dolnej części tabeli. GieKSa najpierw ograła Energę Toruń 6:3, a potem Podhale Nowy Targ 8:0.
Najpoważniejszym testem był starcie z Unią Oświęcim, która w tej chwili jest najpoważniejszym konkurentem klubu z Katowic w walce o pierwsze miejsce. Hit nie rozczarował kibiców, bo zobaczyli siedem bramek i dogrywkę, w której GKS był lepszy i zwyciężył 4:3.
We wtorek 25 stycznia GKS Katowice udał się do Sosnowca na starcie z przedostatnim Zagłębiem. Wydawało się, że to będzie spacerek, ale rywal zza miedzy pokazał pazurki. Drużyna Płachty po pierwszej tercji prowadziła 2:0 po bramkach Bartosza Fraszko i Mathiasa Lehtonena.
Sosnowiczanie w drugiej tercji strzelili kontaktowego gola, ale w tej samej odsłonie na 3:1 trafił Mateusz Bepierszcz. Nerwówka jednak zrobiła się w trzeciej części gry, gdy Michał Bernacki dwie minuty przed końcem strzelił kontaktową bramkę. GKS jednak zdołał utrzymać wynik.
Zwycięstwo w Sosnowcu sprawiło, że GKS Katowice znowu jest liderem PHL. Pierwsze miejsce w tabeli w sezonie zasadniczym to pierwszy cel zespołu Płachty. Potem przyjdzie czas na walkę o mistrzostwo Polski w fazie play-off.
Pierwsze miejsce udało się odzyskać, ale na świętowanie jeszcze jest za wcześnie. Sezon nadal trwa, a katowiczanie w najbliższych dniach rozegrają trudne spotkania z GKS-em Tychy (28.01 w Katowicach) i z JKH GKS-em Jastrzębie (30.01 na wyjeździe).
