Zarządca osiedla TBS na Zawodziu ogłosił, że na parkingu wydzielonych zostanie 49 płatnych miejsc, które zostaną oddzielone szlabanami bądź blokadami. Za każde płatność wynosi 62 zł miesięcznie, w przypadku blokad trzeba jeszcze dopłacić 300 zł kaucji.
Zmiany wprowadzane są jednocześnie w 3 miejscach - przy ul. Zielonej, St. Etienne oraz Obroki. Wydzielono w nich, odpowiednio, 13, 46 i 28 miejsc.
To wyciąganie od nas dodatkowych pieniędzy. Owszem, są problemy z parkowaniem, ale przecież inne spółdzielnie i administracje rozwiązują to tak, że pod blokami czy na osiedlu mogą parkować tylko mieszkańcy, którym wydaje się identyfikatory. I nie muszą za to dodatkowo płacić - skarży się katowickiej Wyborczej pani Barbara z Zawodzia.
Wykup miejsc oczywiście nie jest obowiązkowy, jednak mieszkańcy TBS od dawna skarżą się na brak miejsc parkingowych, więc jest to spore utrudnienie dla osób, które nie chcą wydawać dodatkowo pieniędzy. Z drugiej strony będą oni mieli pierwszeństwo w wyborze owych miejsc. Jak tłumaczy Adam Skowron na łamach Wyborczej:
Doświadczenia z innych osiedli pokazują, że dzięki wprowadzeniu opłat nie ma zastawionych wjazdów, samochody nie wjeżdżają na trawniki, a drogi pożarowe są przejezdne.
Gdy Katowice wprowadziły strefy płatnego parkowania, w wielu miejscach w Śródmieściu znalazły się wolne miejsca do umieszczenia tam swojego samochodu. Czy tak samo będzie przy TBS czas pokaże. W każdym razie na rzeczywistość nie ma co się oburzać, obecnie samochodów jest coraz więcej, miasta sobie muszą z tym radzić i coraz więcej limitowanych, płatnych miejsc jest wizją najbliższej przyszłości. Już wiele osób domaga się zakazu wjazdu samochodom do centrów miast, więc nawet na to należy patrzeć nie jako futuryzm i fanaberię, a realną przyszłość.
Może Cię zainteresować: