Pewna pani, idąc w pobliżu Galerii Katowickiej, poczuła niepowstrzymaną chęć wejścia do środka. Może kusiły informacje o sezonowych wyprzedażach? Był jednak kłopot - pani miała przy sobie psa.
Zostawiła psa na mrozie przed Galerią Katowicką i poszła na shopping
Zdecydowała, że nie weźmie pieska do środka (choć można do Galerii wchodzić z psami, ba! GK ma nawet specjalne miejsce dla klientów z czworonogami: Na obiad z psem. Galeria Katowicka stworzyła DOGBAR w strefie food court. Psy mają tu legowiska i boksy). Za to przywiązała psa przy wejściu do Galerii i zostawiła go tam.
Po Katowicach chodzą jednak ludzie czuli na niedolę psów, a że nadeszły arktyczne mrozy, jedna z tych empatycznych dusz zadzwoniła na policję. Stróże Prawa z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach niezwłocznie przybyli na miejsce porzucenia psa. Właściciela ani widu ani słychu, więc poprosili osobę z recepcji galerii, by wygłosiła komunikat w galeryjnym radiowęźle o poszukiwaniu osoby, która zostawiła psa na mrozie. Podziałało.
Pies - do domu, pani - do więzienia
Chwilę później do policjantów czatujących przy psie podeszła kobieta, która okazała się właścicielką czworonoga. Kiedy myślała, że skończy się tylko na reprymendzie za niewłaściwe traktowanie pieska, mundurowi ogłosili, że oficjalnie zostaje ona zatrzymana. Bynajmniej nie za sprawę z psem. Okazało się, że pani była poszukiwana przez sąd w Mikołowie w związku z oszustwem, którego się dopuściła. Kobieta nie kryła zdziwienia takim zakończeniem jej shoppingowej przygody.
Nieodpowiedzialna właścicielka psa opuściła galerię handlową w towarzystwie mundurowych i udała się pod ich opieką do więzienia, a czworonogiem zaopiekował się mąż zatrzymanej.
Można napisać złośliwie: karma wraca, ale przecież piesek na pewno by się z takiego obrotu sytuacji ucieszył.
Może Cię zainteresować: