Świat socjalizmu epoki Edwarda Gierka nie był idealny. Choć starannie dobrane zdjęcia miały na pewno sugerować, że taki właśnie jest.
Dla czytelnika albumu w ZSRR Katowice były więc miastem w pełni nowoczesnym, ukształtowanym przez socjalistyczne budownictwo. Na fotografiach praktycznie nie istnieje miasto na południe od linii kolejowej, ze swoją modernistyczną zabudową. Niewiele też na nich starego, XIX-wiecznego centrum. Z jednym wyjątkiem nie zobaczycie też familoków, takich jak na Załężu czy w Bogucicach. Za to moskwianin, kijowianin czy charkowianin, a szczególnie już mieszkaniec Doniecka, z łatwością rozpoznawał na zdjęciach swojskie osiedla mieszkaniowe z wielkiej płyty. I Wy też na pewno rozpoznacie nadal się dobrze trzymające Tauzen albo Koszutkę. Wieżowce i pawilony po zachodniej stronie alei Korfantego (wówczas ulicy Armii Czerwonej), licząc sobie wtedy po nie więcej niż kilkanaście lat, wciąż spełniały warunki nowoczesności i... nie zaczynały się sypać elewacje pasażu handlowego. Domy handlowe Zenit i Skarbek oraz hotele Katowice czy Silesia również nie zdążyły się zestarzeć.
Zdjęcia przedstawiały też wnętrza sklepów, choć nie znajdziemy wśród nich spożywczych (których półki mogły wzbudzać kontrowersje u czytelników z ZSRR. I to skrajnie różne, tak w przypadku nadmiaru, jak i niedomiaru. Jest za to księgarnia pełna książek (a nawet książkowy kiermasz na wolnym powietrzu - ktoś pamięta, że bywały i takie?) sklep z dywanami i towarami dla dzieci (pamiętacie Centrum Dziecka?).
Katowice dawały też Wielkiemu Bratu do zrozumienia, że pamiętają o swojej "wyzwolicielce" z roku 1945. Znalazło się w albumie miejsce dla fotografii pomnika czerwonoarmistów na placu Wolności i cmentarza żołnierzy radzieckich koło parku Kościuszki.
Mimo tych propagandowych filtrów (i być może też autocenzury redaktorów), album zawiera bezsprzecznie cenne zdjęcia z tamtej epoki. Widzimy na nich niejeden z nieistniejących już w Katowicach obiektów (jak np. dworzec kolejowy, wieżowiec DOKP, Pałac Ślubów), a także cały szereg znanych budynków w latach ich młodości. Kolor zaś dodaje tym fotografiom autentyzmu. Jeżeli pamiętacie tamte Katowice - z pewnością chętnie zobaczycie je ponownie. Jeżeli jesteście za młodzi, by pamiętać - oto okazja, by zobaczyć miasto sprzed ponad 40 lat.