Sytuacja na wschodzie Ukrainy jest najbardziej napięta od wielu lat.
Władimir Putin uznał tzw. republiki ludowe w obwodach donieckim i
ługańskim, wprowadzając na ich teren regularne wojsko, co jest
uważane przez polityków z całego świata za przekroczenie kolejnej
granicy w konflikcie z Ukrainą.
- W sytuacji, kiedy tak naprawdę rozpoczęto marsz w kierunku Kijowa, choć na razie w obwodach donieckim i ługańskim, należy wprowadzić bardzo ostre sankcje. One już są, ale wciąż zastanawiam się, czy dość wystarczające, aby Rosjanie wiedzieli, że skończy się to dla nich źle gospodarczo - powiedział Jerzy Buzek w środę, 23 lutego, na antenie Radia Piekary.
Przypomnijmy, że
zawieszona została realizacja projektu Nord Stream 2, czyli
gazociągu pomiędzy Rosją a Niemcami, który dla obu państw jest
kluczową inwestycją biznesową.
- To możliwe dzięki
dyrektywie, którą wprowadziliśmy w ostatniej kadencji. Nord Stream
1 powstawał w próżni prawnej, teraz Nord Stream 2 musi odpowiadać
wszystkim rozwiązaniom wewnętrznym rynku UE - wyjaśnił
eurodeputowany Koalicji Obywatelskiej.
- Sankcje to jedyne narzędzie, jakie w tej chwili posiadamy - podkreślił Jerzy Buzek na antenie Radia Piekary. - Ukraińcy to naprawdę bohaterski naród. W kilka lat stworzyli armię od zera, wydali na to gigantyczne pieniądze. Nie oczekują od nas, że fizycznie im pomożemy, nie są zresztą w NATO, ale potrzebują wsparcia w postaci broni, a my możemy ich dozbrajać - dodał.
Zdaniem Jerzego Buzka sankcje powinny dotknąć nie tylko Rosję w sposób gospodarczy, ale także samego Władimira Putina i jego rodzinę. Przypomnijmy, że oligarchowie ze wschodu mają swoje majątki na terenie Unii Europejskiej, spędzają czas w tutejszych kurortach, a ich dzieci uczą się na zachodnich uczelniach.