Wczoraj wieczorem, w środę 2 listopada, właściciel KATO, Dominik Tokarski zamieścił post na swoim Facebooku, informujący prosto z mostu: zamykam KATO. Lokal istniał przy ul. Mariackiej od bez mała 13 lat. Był jednym z pierwszych, które powstały przy deptaku, jakim stała się Mariacka po remoncie.
Pub KATO przy Mariackiej zostanie zamknięty
Domink pisze: "Listopad 2022 to ostatni miesiąc, kiedy lokal będzie działał. Złożyło się na to wiele czynników. No ale co zrobić. Tak to już w życiu bywa. Idziemy dalej.
Cieszę się bardzo, że przez tyle lat mogłem uczestniczyć w tworzeniu bardzo fajnego miejsca. Nie sposób w takiej chwili podziękować tym, którzy mocno zagrali przy starcie: Łukaszowi Smolarczykowi za pomysł i koncept wnętrza z płyt OSB. Gdy pierwszy raz usłyszałem o tym założeniu, pomyślałem, że to zbyt odważne. A jednak - "brzydki lokal z brzydkim techno" zapamiętam jako największy komplement
Gdy na jutubach zobaczyłem koncert w witrynie sklepowej w Belinie, pomyślałem, że na Mariackiej też można taką wrzutkę zapodać. Adrian Chorębała przez pierwsze lata pomagał merytorycznie przy doborze wykonawców i było to mega profesjonalne i trafione. Dziękuję
Osobą, która przez pierwszych kilka lat wymyślała niestworzone i kreatywne wydarzenia to Michał Kubieniec. Imprezy, debaty, premiery książek, spotkania ngo, targi młodej sztuki, biobazary (2012?), pierwsze targi mody (2011?), debaty prezydenckie wyborów samorządowych, i wiele wiele innych - bez tego wszystkiego nie byłoby KATO! mega
dziękuję"
Właściciel KATO dziękuje też pracownikom pubu. "Nie byłoby tego miejsca gdyby nie wszyscy pracownicy! Nie sposób Was wymienić wszystkich, którzy przewinęliście się przez te 13 lat. To dzięki Wam to miejsce działało i miało swój sznyt i klimat, atmosferę. DZIĘKUJĘ Wam! Bycie szefem nie jest łatwe. Wiem, że popełniałem błędy ucząc się tej funkcji. Za wszystkie niedociągnięcia przepraszam. Za wszystkie wspólnie spędzone chwile dziękuję".
Mariacka. Bardzo lubiana i bardzo nielubiana
Dominik Tokarski pozwolił sobie też na refleksję o ulicy Mariackiej, która kiedyś była niezbyt ładną ulicą z ruchem samochodowym i paniami wystającymi w bramach.
"Uważam, że ulica Mariacka w Katowicach jest miejscem szczególnym{ - pisze Dominik. "Bardzo lubiana i bardzo nielubiana. Słusznie. Jest trochę papierkiem lakmusowym nas samych, tym, jacy jesteśmy. Startując na Mariackiej jako przedsiębiorcy i animatorzy zaczynaliśmy od zera. Od wybrukowanej nowym, szybkobrudzącym się, granitem(?) ulicy, gdzie niewiele się działo, na ulicy, za którą ciągnęła się wątpliwa opinia. A jednak dziś nie da się pominąć tego miejsca opisując Centrum miasta. Jest żywa, głośna, jakaś. Na pewno nie wszystkim się spodoba, ale czy są miejsca "dla wszystkich"?" - podsumowuje Dominik.
- Z perspektywy tych prawie 13 lat czuję ogromną satysfakcję zawodową. Bardzo się cieszę, że mogłem dodać swoje pomysły na to miejsce. Że mogłem wspólnie z tyloma ludźmi działać i wymyślać tyle świeżych i nowych projektów. Każdy etap w życiu ma swój koniec i teraz ten moment przychodzi na mój bar wymyślony w segregatorze od 2003 roku. To było moje marzenie, które udało się zrealizować. I teraz trzeba iść dalej. Z uśmiechem w te dziwne czasy. Chcę się pożegnać z KATO na wesoło. Bo to był super czas. Jest jeszcze tyle piosenek do zaśpiewania i książek do przeczytania xd i tyle wina do wypicia xddd. Dużo zdrowia dla nas wszystkich - kończy właściciel pubu KATO
Może Cię zainteresować:
Magiczny lokal w Katowicach zamyka się. Już nie będzie kawy, maszkytów i obiadów
Może Cię zainteresować: