W porównaniu do pucharowego meczu wygranego w Niecieczy 2:1 z Bruk-Betem w pierwszym składzie pojawili się jedynie Alan Czerwiński, Lukas Klemenz oraz Mateusz Kowalczyk.
W 7. minucie Adam Zrel'ák odegrał na blisko do Kowalczyka, a uderzenie niedoszłego reprezentanta Polski obronił Valentin Cojocaru. W 26. minucie groźny strzał zza szesnastki gospodarzy oddał Wahan Biczachczjan, tym bardziej, że piłka odbiła się rykoszetem od głowy Fredrika Ulvestada i trafiła w poprzeczkę. W 33. minucie z lewej strony zacentrował Märten Kuusk, w polu karnym z futbolówką obrócił się Arkadiusz Jędrych i strzelił 1. gola w tym meczu, a dla siebie 2. w tym sezonie i 2. w Ekstraklasie.
W 42. minucie z najbliższej odległości po wrzucie z autu skiksował Oskar Repka. Po drugiej stronie boiska Biczachczjan uderzył nad bramką Dawida Kudły.
W 48. minucie z rzutu wolnego ładną piłkę na głowę Léo Borgesa zagrał Kamil Grosicki, ale strzał Brazylijczykowi nie wyszedł. W 52. minucie po kontrataku Pogoni Efthýmis Kouloúris uderzył koło słupka bramki Kudły. W 66. minucie Marcin Wasielewski wygrał pojedynek biegowy na lewej stronie i wrzucił do Zrel'áka, którego próba z obrotu okazała się efektowna i nieefektywna. W 77. minucie były piłkarz Warty Poznań trafił tylko w Cojocaru, a biegnącego na dobitkę Repkę o milimetry ubiegł Borges. Do najlepszego ex aequo strzelca katowiczan centrował Wasielewski. W 87. minucie ten sam zawodnik dograł z prawej strony, lecz główka rezerwowemu Sebastianowi Bergierowi wyszła tragicznie. W 90. minucie po rzucie rożnym do koszyczka Kudły podał rezerwowy Wojciech Lisowski.
W roku 1991 John Singleton wypuścił film Chłopaki z sąsiedztwa (Boyz n the Hood) z Ice Cubem, Cubą Goodingiem Jr. i jeszcze mało znanym Laurencem Fishburnem. Nie spoilerując nikomu obraz ten przez większość czasu był spokojny, sielankowy, poznawaliśmy bohaterów, lecz akcja nie była pchana jakoś szczególnie mocno, aż do ostatnich 30 minut, kiedy nagle zaczęły się strzelaniny, zemsty, pościgi itp. Mniej więcej taki był mecz GKS z Pogonią. Nie był nudny, ale od 90 minuty nie dało się na nim wysiedzieć z tych emocji. W 90. minucie rezerwowy Jakub Lis nie wytrzymał presji Bartosza Nowaka, a po lekkim ping-pongu do piłki dopadł Bergier i pokonał zupełnie zaskoczonego Cojocaru - 1. gol w Ekstraklasie byłego gracza Śląska Wrocław. W 90+3. minucie jeszcze gorszą oczu kąpiel zaserwowała nam ofensywa Pogoni, ale Bogu dzięki odnalazł się w końcu Alexander Gorgon i dał Portowcom gola kontaktowego - 4. gol w tym sezonie i 20. w Ekstraklasie. Żeby Wam mniej więcej nakreślić, o co chodziło, to wyobraźcie sobie, że nieco wcześniej Austriak nie trafił tutaj w futbolówkę.
W końcu jednak w 90+6. minucie Bergier uruchomił na prawej flance rezerwowego Mateusza Marca, który wyprzedził zdecydowanie Rafała Kurzawę (jednego z winowajców przy golu na 2:0) i strzelił między nogami rumuńskiego bramkarza, ustalając wynik meczu - 2. gol w tym sezonie i 3. w Ekstraklasie.
Forma Pogoni Szczecin w bieżącej kampanii jest dziwna. W Szczecinie na 4 mecze wygrali wszystkie 4, bijąc np. Legię Warszawa, z kolei na wyjazdach w 5 spotkaniach zdobyli raptem 1 oczko, w Lubinie, gdzie KGHM Zagłębie jest w strefie spadkowej. Nic to, piłkarze Rafała Góraka pewnie pokonali Portowców i mogą się cieszyć z kolejnego zwycięstwa w tym trudnym dla nich tygodniu.
W 11. kolejce PKO BP Ekstraklasy GKS Katowice zagra w Krakowie 4 października z Puszczą Niepołomice. Pierwszy gwizdek o 18:00.
Może Cię zainteresować:
Zapowiedź meczu GKS Katowice z Pogonią Szczecin w PKO BP Ekstraklasie
Może Cię zainteresować:
GKS Katowice pokonuje Bruk-Bet Termalicę Nieciecza w I rundzie Pucharu Polski
Może Cię zainteresować: