19 maja wydawało się, że GKS Katowice znowu będzie drżeć o awans do samego końca. Wówczas piłkarze przegrali na wyjeździe z Motorem Lublin (1:2) i spadli na trzecie miejsce. W tamtej chwili to Chojniczanka Chojnice miała karty w ręku w walce o drugą lokatę, która dawała promocję do I ligi.
Wielka forma w najtrudniejszym momencie
Sytuacja jednak szybko się odwróciła. GieKSa ograła Bytovię Bytów, a chojniczanie stracili punkty i klub z Bukowej znowu stał się wiceliderem. Kilka dni później katowiczanie mierzyli się z Chojniczanką i to w zasadzie od wyniku tego spotkania zależało, kto będzie jedną nogą w wyższej klasie rozgrywkowej.
Na szczęście podopieczni Rafała Góraka w porę odzyskali najlepszą formę. Chojniczanka została rozbita na własnym stadionie 0:3. To oznaczało, że GKS jest o jedno zwycięstwo od awansu. Wystarczyło ograć przed własną publicznością Stal Rzeszów.
Zaczęło się idealnie, bo już w szóstej minucie Adrian Błąd dał prowadzenie. Goście jednak potrzebowali zaledwie 180 sekund, aby wyrównać. Remis długo się utrzymywał, ale tuż przed przerwą przebudził się Arkadiusz Woźniak. Między 44., a 55. minutą skompletował hat-tricka. Klub ze stolicy Górnego Śląska wygrał 4:1 i zaczęło się wielkie świętowanie.
- GKS Katowice wrócił do pierwszej ligi, to dla mnie najważniejsze. Taki plan dwa lata temu wraz z dyrektorem i prezesem wyznaczyliśmy. Wiedzieliśmy, że to ambitny plan, ale do zrealizowania. W tamtym roku mieliśmy gorzką pigułę, ale być może tak właśnie miało być... Nauczyliśmy się cierpliwości, mam nadzieję, że to dobra lekcja dla nas - dla wszystkich: dla kibiców, dla ludzi związanych z klubem, a i dla mnie - komentuje trener Górak w rozmowie z Interią.
Po awansie lodu na głowy kibiców
Nie brakowało momentów, w których wiele osób wątpiło w pracę tego szkoleniowca. Presja rosła z każdym potknięciem, bo nikt sobie nie wyobrażał trzeciego sezonu z rzędu w II lidze. Na szczęście w klubie zachowano spokój i opłaciło się, choć na świętowanie nie będzie zbyt wiele czasu.
Awans do I ligi sprawia, że poprzeczka będzie zawieszona wyżej. Latem będą konieczne wzmocnienia, choć o wielkiej rewolucji raczej nie ma mowy. Kibicom na pewno znowu będzie się marzyć powrót do Ekstraklasy, ale lepiej ochłonąć i cierpliwie budować mocny zespół małymi krokami. Wszyscy bowiem pamiętamy, jak próby awansu do najwyższej ligi kończyły się w poprzednich latach.
fot. Facebook/GKS Katowice