26 lutego GKS Katowice wyjdzie na boisko w Nowym Sączu, aby z Sandecją powalczyć o pierwsze ligowe punkty w 2022 roku. Trener Rafał Górak ma zatem jeszcze cztery tygodnie, aby doszlifować ostatnie elementy, a następnie jak najszybciej zapewnić drużynie utrzymanie w Fortuna I lidze.
Katowiccy piłkarze po raz pierwszy na treningu spotkali się 6 stycznia. Od razu zabrali się do ciężkiej pracy, którą następnie weryfikowali w czterech sparingach. Jak na razie są powody do optymizmu, bo GieKSa ani razu nie zeszła z boiska pokonana.
Udane zgrupowanie w Bielsku-Białej
Szczególnie aktywny był miniony tydzień. Drużyna udała się na drugie w tym roku zgrupowanie do Bielska-Białej, w którego trakcie rozegrała dwa mecze kontrolne. Najpierw był starcie z ligowym rywalem, czyli miejscowym Podbeskidziem. GKS po pierwszej połowie przegrywał 0:1, aby po zmianie stron wyjść na prowadzenie 2:1 po golach Marcina Urynowicza i Krystiana Sanockiego. Gospodarze jednak po rzucie karnym doprowadzili do remisu.
W sobotę przeciwnikiem był LKS Goczałkowice Zdrój, czyli aktualny lider w trzeciej grupie III ligi. Sensacji nie było, bo katowiczanie zwyciężyli 3:1, a bramkarza rywali pokonali Filip Kozłowski i Filip Szymczak, a jeden gol był samobójczy.
- To było bardzo trudne spotkanie, bo trafiliśmy na wymagającego rywala, a my byliśmy po intensywnym zgrupowaniu. Jestem bardzo zadowolony, a najbardziej z tego, że rywal wysoko zawiesił poprzeczkę. Na obozie wszystko przebiegało zgodnie z planem, ale nie jesteśmy z żelaza i troszkę urazów mamy, co mnie martwi. Mam nadzieję, że ten czas, który mamy, pozwoli wrócić wszystkim na boisko - komentuje trener Górak w klubowej telewizji.
Piłkarze dostali kilka dni wolnego po powrocie z bielskiego zgrupowania. Na boisku ponownie spotkają się w środę. Treningi będą coraz lżejsze i sztab szkoleniowy będzie skupiać się na szlifowaniu elementów taktycznych. GKS Katowice tej zimy rozegra jeszcze cztery sparingi, a dwa z nich odbędą się 5 lutego z Hutnikiem Kraków i Pniówkiem Pawłowice.
A co dzieje się w temacie transferów? Zgodnie z zapowiedziami niewiele. Na początku stycznia pozyskano Jakuba Karbownika z Lecha Poznań oraz Marcina Stromeckiego ze Skry Częstochowa i możliwe, że to koniec wzmocnień.