GKS Katowice przegrał z KGHM Zagłębiem Lubin. Kibice katowiczan są zadowoleni, a fani Miedziowych chcą zwalniać trenera

Piłka nożna jest niesprawiedliwa, bo liczy się tylko wynik końcowy. Banał? Być może, ale dobrze obrazuje sytuację w Lubinie i Katowicach. Zagłębie wygrało 1:0, więc kibice piszą #FornalikOut. GKS przegrał 0:1, więc kibice twierdzą, że jest super atmosfera. I nas to cieszy.

Zaglebie gks prof

Pierwszy skład w porównaniu do meczu z Jagiellonią (3:1) zmienił się o tyle, że nie wyszedł Alan Czerwiński, a pojawił się od początku Marcin Wasielewski.

W 4. minucie dobrą okazję miał wychowanek Zagłębia grający przy Bukowej Adrian Błąd, gdy otrzymał piłkę od Adama Zrel'áka, lecz na drodze uderzeniu stanął Aleks Ławniczak. 10 minut później z bliska główkował Lukas Klemenz, ale trafił prosto w Dominika Hładuna, który trochę instynktownie, na dwa razy, wybronił strzał. W 16. minucie pierwszą groźną okazję mieli Miedziowi, lecz główka Václava Sejka była przewidywalna, lekka i również w stronę Dawida Kudły. W 18. minucie strzelał Arkadiusz Jędrych, jednak tylko w boczną siatkę. Minutę później znowu Jędrych technicznie, ale mam wrażenie, że ciut się przeliczył ze swoimi umiejętnościami i piłka powędrowała nad bramką. W 22. minucie próbował z kolei Tomasz Pieńko, piłka się odbiła rykoszetem i Kudła musiał interweniować. Akcję zaczął Kajetan Szmyt, który trochę się przedryblował i musiał właśnie zagrywać do kolegi. W 27. minucie na pole karne podawał Wasielewski, a futbolówkę trochę przypadkiem udało się strzelić Mateuszowi Kowalczykowi, tylko że w Hładuna. W 30. minucie wyszła akcja z niczego, ot, Wasielewski próbował wrzucać, piłka odbiła się od głowy Luísa Maty i to odbiła się tak nieszczęśliwie, że były bramkarz Legii musiał ją parować na rzut rożny.

W 53. indywidualnie popisał się Adrian Błąd, gdy najpierw piłkę odzyskał, a potem z nią przebiegł pewien dystans, jednak jego strzał był minimalnie niecenny - a szczerze szkoda takiej akcji. Minutę później sytuację mógł mieć Pieńko, ale brawa wspólnie dla Klemenza za asekurację i Kudły za interwencję, która powstrzymała okazje KGHM. W 72. minucie zza pola karnego strzelał Patryk Kusztal daleko od bramki GieKSy. W odpowiedzi sam na sam biegł Zrel'ák, ale tu z kolei brawa dla Igora Orlikowskiego, przez którego strzał byłemu napastnikowi Warty Poznań po prostu nie wyszedł. W 85. minucie z kolei lubinianie kompletnie przekombinowali, gdy Adam Radwański zagrywał do środka, a tam zamiast Mateusza Wdowiaka do piłki dopadł Sejk, który jeszcze musiał się z nią odwrócić i w konsekwencji uderzył źle.

W 87. minucie w końcu KGHM dopiął swego. Po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi debiutującego w Lubinie Huberta Adamczyka, na którego zaaferowani obrońcy GKS nie zwrócili uwagi. Bydgoszczanin uderzył po ziemi i zdobył swojego drugiego gola w Ekstraklasie i pierwszego w tym sezonie.

W doliczonym czasie gry powinno być 2:0. Sejk biegł sam na sam z Kudłą po błędzie Borjy Galána i podaniu Wdowiaka, ale piłkę z linii bramkowej wybił ofiarnie interweniujący do końca Wasielewski.

Gole: 87' Hubert Adamczyk

W 8. kolejce PKO BP Ekstraklasy po przerwie reprezentacyjnej GKS Katowice podejmie Widzew Łódź. Mecz 13 września o 20:30.

Gks katowice logo

Może Cię zainteresować:

Mistrz Polski na kolanach! GKS Katowice pokonuje Jagiellonię Białystok 3:1

Autor: Wojciech Sontowski

26/08/2024

Gks katowice logo

Może Cię zainteresować:

Piłkarz GKS Katowice w kadrze Polski. Mateusz Kowalczyk powołany przez Michała Probierza

Autor: Wojciech Sontowski

28/08/2024

Gks shibata prof

Może Cię zainteresować:

Shun Shibata odchodzi z GKS Katowice. Będzie walczył o utrzymanie z Wartą Poznań

Autor: Wojciech Sontowski

31/08/2024

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon