Rozmowy związkowców z przedstawicielami Polskiej Grupy Górniczej i wiceministrem ds. górnictwa Piotrem Pyzikiem we wtorek, 28 grudnia, zakończyły się fiaskiem.
- Jesteśmy zawiedzeni. Wiceminister przyjechał do nas z niczym, przyjechał porozmawiać i przekazać, że mają problemy, ale to są ich problemy. My nie spóźniliśmy się z ustawą (tzw. ustawą płynnościową - przyp. red.), nie spóźniliśmy się z notyfikacją umowy społecznej - komentował na gorąco szef Solidarności w PGG Bogusław Hutek.
Przypomnijmy, że na początku grudnia wiceminister ds. górnictwa zapowiadał w Katowicach „zielone światło” dla niektórych zapisów umowy społecznej, tymczasem dopiero pod koniec stycznia złożony ma zostać do Komisji Europejskiej wniosek o jej notyfikację. Sytuację finansową PGG ma częściowo uratować tzw. ustawa płynnościowa, ale nie została jeszcze zaakceptowana nawet przez Senat, a jej zapisy może jeszcze zakwestionować Komisja Europejska.
Rozmowy dotyczyły nie tylko przyszłości PGG, ale również wzrostu wynagrodzeń względem inflacji, a także rekompensaty finansowych za pracę górników w weekendy.
- Oni nas słuchają, ale nas nie słyszą i nie rozumieją. My robimy swoje i jutro o 11.00 rozpocznie się spotkanie komitetu protestacyjno-strajkowego - zapowiedział Bogusław Hutek.
Strajk w PGG ma rozpocząć się po Nowym Roku. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami górnicy mogą zablokować dostawy węgla z kopalń do elektrowni.
- Jeżeli rząd nie umie sobie poradzić, to powinien podać się do dymisji - podkreślił Jerzy Demski, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Dołowych.
Piotr Pyzik: Dowiedziałem się wielu bardzo ciekawych rzeczy
- Dowiedziałem się wielu bardzo ciekawych rzeczy, które będę chciał zweryfikować w najbliższych dniach - powiedział Piotr Pyzik. - Negocjacje nie zakończyły się tak, jakby tego chciała strona społeczna, ale wciąż trwają - dodał.
Zapowiedział, że ponownie będzie chciał spotkać się ze związkowcami po tym, jak rozwiązana będzie kwestia tzw. ustawy płynnościowej.
- Protesty? Mają do tego prawo - odpowiedział Piotr Pyzik na pytanie dziennikarzy.