W listopadzie 2022 roku donosiliśmy o smutnym fakcie zamknięcia Drzwi Zwanych Koniem. Więcej: Kultowy katowicki lokal Drzwi Zwane Koniem zamyka się. Będzie działać tylko do końca roku
Klubokawiarnia Drzwi Zwane Koniem działała przez 7 lat w suterenie willi przy ul. Warszawskiej
Klubokawiarnia Drzwi Zwane Koniem działała od 7 lat w suterenie XIX-wiecznej willi miejskiej przy ul. Warszawskiej 37 (tej samej, gdzie kiedyś istniał słynny klub Marchołt). Była miejscem kameralnym, ale wiosną i latem rozrastała się o ogromny ogródek o powierzchni 600 m2. Zaprojektowane budżetowo, ale przez architektów z katowickiej pracowni MUS Architects. Można było tu i zjeść, i napić się, porozmawiać o filmie, muzyce i literaturze. Dobrze się zabawić, ale i zażyć nieco alternatywnej kultury. W dodatku działała w niecodziennym formacie, bo jako spółdzielnia socjalna, zatrudniająca osoby z niepełnosprawnościami.
Wtedy los lokalu wydawał się mocno niepewny. Jak mówił w rozmowie z 24Kato.pl Przemek Sołtysik, właściciel lokalu, rozglądał się za nowym miejscem dla Konia. - Musiałby to być trochę większe miejsce, na pewno ponad 90 m2, byśmy mogli organizować tam różne wydarzenia, z których jesteśmy znani. Poza tym musiałby to być lokal po gastronomii, by nie trzeba było przeprowadzać remontu za dużego, co zajmuje dużo czasu i kosztuje - dodawał Przemek. Taki lokal jednak trudno było znaleźć.
Wielki powrót Drzwi Zwanych Koniem do centrum Katowic
Ale dzisiaj, 24 sierpnia 2023 r., gruchnęła wiadomość. "Wracamy!" - napisały Drzwi Zwane Koniem na swoim profilu na Facebooku.
- Tak, potwierdzam - mówi Przemek Sołtysik. - Powrócimy w 2024 roku, oczywiście w innym miejscu, ale również w centrum Katowic. Na razie nie chcę podawać konkretnej lokalizacji, ale nie wybieramy się nigdzie na prowincję - dodaje.
Nowy lokal będzie urządzony w "końskim" stylu, nawet kilka mebli ze starego "Konia" się tam znajdzie. Będzie też ogródek na zewnątrz.
Oczywiście lokal utrzyma formę działalności jako spółdzielnia socjalna. Jak się dowiadujemy, również menu z Warszawskiej będzie w całości dostępne w nowym miejscu.
- Przed nami jeszcze wiele pracy, bo nowy lokal wymaga sporo nakładów, łącznie z pozwoleniami na budowę, ale mam nadzieję, że do sezonu wiosenno-letniego 2024 wyrobimy się ze wszystkim - dodaje Przemek.
Wiecie skąd pochodzi oryginalna nazwa lokalu? – Mnie się wyśnił koń, koledze się wyśniły drzwi, i wtedy brat powiedział: Drzwi zwane Koniem – wyjaśniał na początku działalności lokalu tajemnicę niezwykłej nazwy Przemek Sołtysik. – Długo debatowaliśmy nad tą nazwą, mieliśmy różne pomysły. Uznaliśmy, że ta nazwa będzie reprezentować to, o co nam chodzi, czyli poczucie lekkości i dystansu do świata. Chcemy, by było to też miejsce wydarzeń kulturalnych i artystycznych z dobrym, naturalnym, sezonowym jedzeniem w przystępnej cenie – mówił wtedy, otwierając lokal przy Warszawskiej.
Może Cię zainteresować: