1 grudnia 2024 r. minął okrągły rok od wprowadzenia na terenie Katowic nowych przepisów parkingowych. Skutkiem tego niewielka wcześniej strefa płatnego parkowania została wyraźnie powiększona i podzielona na dwie części, różniące się wysokością opłat za postój. Władze miasta uzasadniały ten krok chęcią ograniczenia napływu samochodów z ościennych miast do centrum, zwiększenia rotacji pojazdów na miejscach parkingowych i ułatwienia parkowania katowiczanom, którzy wcześniej nieraz się skarżyli na niemożność zaparkowania pod własnym domem.
Przed wprowadzeniem strefy centra przesiadkowe świeciły pustkami
Przyjeżdżający własnym samochodem do centrum Katowic stanęli przed alternatywą: przyjeżdżać dalej i płacić za postój w strefie, próbować parkować na obrzeżach strefy, zostawić samochód w domu i zacząć dojeżdżać komunikacją miejską, bądź postawić na rozwiązanie hybrydowe, czyli skorzystać z jednego z trzech katowickich centrów przesiadkowych (:
- w Brynowie,
- w Ligocie,
- w Zawodziu,
gdzie można pozostawić auto na parkingu i dalej kontynuować podróż transportem zbiorowym.
Wspominane powyżej centra przesiadkowe mają swoje ograniczenia. Po pierwsze ulokowane są od południa i wschodu Katowic, co sprawia, że dojeżdżający od strony Gliwic, Bytomia, Chorzowa czy Siemianowic Śląskich nie mają z nich żadnego pożytku. Po drugie, ze względu na przepustowość – w sumie nieco ponad 1000 miejsc parkingowych - na tle ogólnej liczby samochodów wjeżdżających do Katowic nie robi wrażenia. Wrażenia nie robiła zresztą również skala ich wykorzystania.
Tuż
przed wprowadzeniem strefy bywało, że w centrach w Brynowie i
Zawodziu przez cały dzień parkowało po mniej niż 100 samochodów.
Zaraz
po jej wprowadzeniu z ratusza popłynęły optymistyczne komunikaty,
że liczba
pojazdów parkujących w katowickich centrach przesiadkowych
zwiększyła się o
około połowę, ale
już statystyki
po kilku miesiącach pokazały, że
wykorzystanie
centrów jest na poziomie od kilkunastu do niespełna 30 procent.
Dziś parkuje ponad 250 samochodów dziennie. Dużo czy mało?
Najnowsze dane obejmujące okres od grudnia 2023 roku do końca listopada 2024 roku wskazują jednak, że w katowickich centrach przesiadkowych coś drgnęło.
Jak nam przekazał Wojciech Grabarczyk z Katowickiej Agencji Wydawniczej w okresie tym w centrach przesiadkowych w Zawodziu i w Brynowie parkowało średnio 17 256 pojazdów miesięcznie:
- 8589 na Centrum Przesiadkowym Brynów,
- 8667 na Centrum Przesiadkowym Zawodzie.
Wyciągając z tego średnią dzienną okazuje się, że w Zawodziu parkuje ok. 290-280 pojazdów dziennie (parking może pomieścić 405 samochodów), natomiast w Brynowie o kilka samochodów mniej.
- Obserwujemy większe zainteresowanie parkowaniem w dni robocze, podczas gdy w weekendy ruch jest wyraźnie mniejszy – informuje Wojciech Grabarczyk przekonując, że w świetle tych danych „obiekty te skutecznie spełniają swoją funkcję”.
Co takiego się stało, że jeszcze na wiosnę wykorzystanie centrów przesiadkowych było wciąż niewielkie, a całe za cały rok pokazują już całkiem spory wzrost? Czyżby kierowców skuteczniej od strefy płatnego parkowania zachęciła do tego rozpoczęta we wrześniu przebudowa katowickiego węzła kolejowego i związane z tym utrudnienia w centrum miasta?