"Dołożyliśmy cegiełkę do esportowego klimatu Katowic" - chwali się na Twitterze firma bukmacherska STS. Ta cegiełka to dwa gigantyczne banery reklamowe. Jeden całkowicie przykrył dwie ściany Separatora przy al. Wojciecha Korfantego. Drugi przysłonił elewację kamienicy przy pl. Wilhelma Szewczyka.
To dwa gigantyczne przykłady tego, że Katowice potrzebują uchwały krajobrazowej, która zadba o estetykę centrum miasta i raz na zawsze wykurzy z niego wielkoformatowe reklamy, pstrokate szyldy sex shopów, Żabek i obskurnych dyskotek, potykacze z informacjami o ubraniach na wagę z Wielkiej Brytanii, a także LED-owe wyświetlacze kantorów.
O uchwałę regularnie pytam Urząd Miasta Katowice od kilku lat. Za każdym razem otrzymują odpowiedź, że jest ona opracowywana. Sęk w tym, że prace trwają już prawie 8 lat. W tym czasie odpowiednie przepisy wprowadzono i zaczęto egzekwować m.in. w Krakowie oraz Gdańsku, skąd zaśmiecające przestrzeń publiczną reklamy już zaczęły znikać.
Katowice przyciągają wielkie wydarzenia, takie jak Intel Extreme Masters. Chwalą się, że to zmienia miasto, które chciałoby dogonić Warszawę, Kraków, Poznań, Gdańsk lub Wrocław. Szkoda, że w wielu aspektach pozostają w tyle, a jednym z nich jest dbałość o przestrzeń publiczną.
Na Twitterze ktoś zauważył, że zakryte przez STS budynki są w fatalnym stanie, więc może i dobrze, że powieszono na nich banery reklamowe. Nie. To tylko dobra wymówka dla właścicieli, którzy nie muszą przejmować się wyglądem elewacji, bo zawsze mogą je szybko i skutecznie zakryć.
Może Cię zainteresować: