Brali urządzenia na raty i je sprzedawali. O spłacie szybko zapominali

Katowiccy śledczy rozbili grupę oszustów, którzy wyłudzali kredyty bankowe na zakup sprzętów AGD i RTV w jednym ze sklepów. Zobowiązania zostały zaciągnięte łącznie na kwotę 1,5 miliona złotych. Bank nigdy pieniędzy nie zobaczył.

Macbook 605438 1920

Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zakończyli ostatni wątek postępowania przeciwko podejrzanym o dokonanie szeregu oszustw na szkodę jednego z banków kredytujących zakup towarów w jednej z dużych sieci sklepów zajmujących się sprzedażą RTV i AGD. W proceder były zamieszane 4 osoby, które stały na czele szajki (w wieku 24-43 lata), trzej pracownicy sklepu (25-30 lat) oraz paser. Wytworzyli oni ogromną siatkę tzw. „słupów”, czyli osób, które za niewielką sumę udostępniały swoje dane do wzięcia urządzenia na raty.

Wyłudzili 1,5 mln zł

Działanie sprawców polegało na zawieraniu umów kredytowych na zakup sprzętów w sklepie z asortymentem RTV i AGD. Grupa przestępcza współpracująca z częścią personelu sklepu zajmowała się wyszukiwaniem i przyprowadzaniem do sklepu osób gotowych do podpisania umów kredytowych w zamian za niewielką korzyść majątkową. Na podstawie zawartych umów nabywano sprzęt, który odsprzedawany był później paserom za 80% jego wartości. Z każdej zawartej umowy do kieszeni organizatorów przestępczego procederu i pracowników sklepu trafiała część zysku. Przestępcy swoim działaniem doprowadzili bank do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie około 1,5 miliona złotych – informuje KWP w Katowicach.

Do pierwszych zatrzymań w tej sprawie doszło już w 2006 roku. W sumie grupa popełniła blisko 600 oszustw. Śledczy dotarli do 152 osób, które zgodziły się wziąć udział w przestępstwie, w roli osoby biorącej kredyt na sprzęt RTV/AGD. Wobec 135 podejrzanych skierowano do sądu akt oskarżenia, w przypadku pozostałych 17 postępowania umorzono z uwagi na zgon sprawców.

Szef gangu długo ukrywał się przed policją. Organy ścigania złapały go dopiero w 2020 roku na terenie Wysp Brytyjskich i deportowały go do kraju. W oczekiwaniu na proces 57-latek zmarł w swoim mieszkaniu na skutek zatrucia tlenkiem węgla wydobywającym się z instalacji grzewczej.

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon