Aleja Polskiego Dziedzictwa Śląska w Katowicach. Posadzą 100 dębów. Wcześniej wycięli 1500 drzew

Posadzono pierwszy ze stu dębów w Alei Polskiego Dziedzictwa Śląska. Mają upamiętniać stu bohaterów, którzy przyczynili się do tego, że część Górnego Śląska przyłączono do Polski w 1922 roku. Wcześniej, aby w ogóle powstała w tym miejscu droga do Nowego Nikiszowca, wycięto 1500 drzew.

Aleja Polskiego Dziedzictwa Śląska w Katowicach to kolejna inicjatywa, która ma upamiętnić stulecie przyłączenia części Górnego Śląska do Polski. W poniedziałek, 20 czerwca, posadzono w tym miejscu, tzn. przy drodze prowadzącej do Nowego Nikiszowca (ul. Gospodarcza) pierwszy spośród 100 dębów. Ostatni ma pojawić się 11 listopada, czyli w Narodowe Święto Niepodległości.

- To ostatni akord świętowania, które trwało w Katowicach i na całym śląsku ostatnie trzy lata. W ten sposób wypełniamy pewien testament wobec tych, którzy walczyli o to, aby Śląsk wrócił do macierzy, aby Polacy mieszkający na Śląsku czuli się jak w domu - powiedział Mariusz Skiba, wiceprezydent Katowic.

100 dębów ma symbolizować stu bohaterów, którzy przyczynili się do tego, że część Górnego Śląska przyłączono w 1922 roku do Polski. Obok każdego drzewa ma pojawić się stosowna tabliczka z opisem i kodem QR.

- Wspomnę tylko o kobietach. Pytano mnie, czy będą tutaj kobiety… Na kobietach wszystko się opiera! Siła śląskiego domu jest kobietą. Jak najbardziej będzie im poświęcona część tej wspaniałej alei - zapewnił Czesław Sobierajski, były poseł Prawa i Sprawiedliwości, pomysłodawca Alei Polskiego Dziedzictwa Śląska.

Początkowo mówiono o tym, że pierwszy dąb symbolicznie zasadzi premier Mateusz Morawiecki. Ten jednak opuścił Katowice w niedzielę, 19 czerwca, nie pozostając nawet na całych uroczystościach związanych z Narodowym Dniem Powstań Śląskich.

Wycieli 1500 drzew, aby wybudować drogę

Przypomnijmy, że Aleja Polskiego Dziedzictwa Śląska powstaje wzdłuż drogi, która prowadzi do Nowego Nikiszowca - osiedla, które powstało w środku lasu. Tylko po to, aby zbudować tę drogę, wycięto 1500 drzew. Dwie trzecie z nich miały obwód pnia powyżej 50 centymetrów.

- Fakt, że w mieście, które nie ugina się pod inwestycjami, gdzie są pewne luki w przestrzeni, które można zapełnić, wycina się las i w jego środku stawia osiedle, jest oburzający. Z punktu widzenia urbanistyki i wyzwań ekologicznych to kolejne rozczarowanie - mówił niedawno Filip Springer w rozmowie, która pojawiła się na ŚLĄZAG.pl.

Budowa odcinka drogi o długości niespełna 1400 metrów kosztowała ponad 26 milionów złotych.

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon