Jak informuje profil 112Katowice Służby Ratunkowe na Facebooku, wczoraj, w środę 16 listopada 2022 r, po godzinie 6:00 rano na dworcu autobusowym (pod dworcem PKP) w Katowicach doszło do zatrzymania krążenia u jednej z osób znajdujących się tam. Pierwsi na miejscu pojawili się policjanci, którzy rozpoznali NZK (nagłe zatrzymanie krążenia - przyp. red.) i przystąpili do RKO (resuscytacji krążeniowo‑oddechowej - przyp. red). Po dojeździe na miejsce zespołu ratownictwa medycznego policjanci w dalszym ciągu wspierali ratowników w walce o życie mężczyzny. Niestety pomimo starań ratowników i policjantów mężczyzna zmarł. Profil 112Katowice Służby Ratunkowe dodaje, że gdy mężczyzna osunął się na ziemię, nikt ze świadków zdarzenia nie zareagował...
Policjanci pilnowali ciała zmarłego mężczyzny przez siedem godzin, zanim przyjechał lekarz
Okazuje się jednak, że to tylko część tej bulwersującej historii. Jak mówi w rozmowie z portalem 24Kato.pl podkomisarz Agnieszka Żyłka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, zwłoki 60-letniego mężczyzny leżały na peronie nr 3 katowickiego dworca autobusowego przez 7 (sic!) godzin, pilnowane przez policjantów.
- W karetce, która przyjechała na wezwanie na dworzec autobusowy nie było lekarza. A tylko lekarz, wg polskiego prawa, jest władny stwierdzić zgon. Obdzwoniliśmy 12 katowickich przychodni, zaczynając od najbliższej, prosząc o przysłanie na dworzec lekarza, który stwierdziłby zgon mężczyzny, co pozwoliłoby na zabranie jego ciała z dworca. Niestety, żaden lekarz się nie znalazł. Dopiero o godz. 13.20 przyjechał lekarz, który formalnie stwierdził zgon tego pana. Wtedy w ciągu 10 minut przyjechał samochód zakładu pogrzebowego, który zabrał zwłoki - relacjonuje podkomisarz Żyłka.
Mężczyzna osunął się na ziemię z wózka inwalidzkiego
Oficer prasowa KMP w Katowicach przyznaje, że o godz. 6 policja dostała informację, że bezdomny mężczyzna siedzący na wózku inwalidzkim na peronie numer 3 dworca autobusowego osunął się z wózka na ziemię.
- Zespół ratownictwa medycznego, który przyjechał na miejsce, po 30 minutach udzielania pomocy mężczyźnie, odstąpił od dalszych czynności. - Niestety przepisy są tak skonstruowane, że ani ratownik medyczny ani pielęgniarka, którzy są w zespole ratownictwa medycznego w karetce, nie mogą wystawić karty zgonu. Może to zrobić tylko lekarz - dodaje podkomisarz Agnieszka Żyłka. - Zgodnie z procedurą próbowaliśmy nawiązać kontakt z katowickimi przychodniami. Najpierw z najbliższą, która jest w rejonie, później z innymi. Niestety nikt nie mógł przyjechać i stwierdzić zgonu. Dzwoniliśmy do 12 przychodni po kilka razy. Czekaliśmy 7 godzin na lekarza. Procedury wyglądają tak, że dopóki nie ma karty zgonu, zakład pogrzebowy nie może zabrać zwłok. Zwłoki zostały odgrodzone parawanem. Policjanci pilnowali ciała 60-letniego mężczyzny. Dopiero o 13.20 przyjechał lekarz, stwierdzając zgon - mówi Żyłka.
Dodaje, że policjanci rozumieją, że w pierwszej kolejności ważny jest żywy człowiek, pacjent, więc mają świadomość, że niekiedy czas oczekiwania jest długi.
Koroner jest w Tychach. Potrzebny też w Katowicach
Taka sytuacja jak ta, która wydarzyła się na katowickim dworcu pokazuje, że potrzebna jest w Katowicach instytucja koronera, lekarza dyżurującego, który jest wzywany gdy ktoś umrze, by stwierdzić jego zgon. Koroner działa m.in. w Tychach. Wg umowy z takim lekarzem, jej przedmiotem jest świadczenie usługi polegającej na stwierdzaniu zgonu i jego przyczyn oraz wydawaniu kart zgonu osób zmarłych na terenie miasta Tychy na podstawie wezwania Komendy Miejskiej Policji w Tychach w sytuacji, kiedy do stwierdzenia zgonu, ustalenia jego przyczyn i wystawienia karty zgonu nie będzie można ustalić lekarza
leczącego zmarłego w ostatniej chorobie, odpowiadającego za stwierdzenie zgonu lub z innych uzasadnionych przyczyn lekarz nie będzie mógł dokonać oględzin zwłok.
Umowa mówi też o tym, że "usługa będzie realizowana całodobowo 7 dni w tygodniu wraz z całodobową dostępnością numeru telefonu, pod którym Komenda Miejska Policji w Tychach będzie mogła dokonać zgłoszeń o konieczności przyjazdu na miejsce, w którym
znajdują się zwłoki".
Może Cię zainteresować:
Te dwa gagatki są poszukiwane przez policję. Brali udział w bójce w centrum Katowic
Może Cię zainteresować: